Mimo tragedii rodzinnej, Irek na boisku nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak. W trzech ostatnich meczach Auxerre strzelił dwa gole. Snajper nie zapomina też o swoich fanach, którym poświęca długi wpis na stronie www.ireneuszjelen.pl. Opisuje tam swoje osobiste przeżycia oraz boiskowe dokonania z ostatnich dni. "Dzień przed meczem z Boulogne dostałem telefon, że żona jest w szpitalu. Dostałem pozwolenie od trenera i pojechałem do Ani. Na drugi dzień dostałem kolejny telefon, tym razem z informacją, że zmarła moja babcia. Poczułem wielki smutek i przygnębienie, bo jak byłem mały, to babcia się nami zajmowała. Dlatego w meczu z Boulogne myślami byłem zupełnie gdzie indziej" - pisze reprezentant Polski. Po bezbramkowym remisie z Boulogne, mimo że wszyscy byli zdenerwowani takim rezultatem, Jeleń dostał pozwolenie od trenera na wylot do Polski. "W Polsce zameldowałem się w poniedziałek, we wtorek odbył się pogrzeb. Ja zaraz miałem wracać do Francji, niestety loty były opóźnione. Do Nicei dotarłem w środę, w dniu meczu, około 13. Trener był na mnie wkurzony i byłem pewien, że nie zagram od pierwszej minuty. Ja też byłem wkurzony..." - nie ukrywa Irek, który jednak znalazł się w podstawowej jedenastce Auxerre na mecz z Nice i strzelił gola w 90 minucie. "Jak oglądałem powtórkę, to widać, że ze spalonego, ale ja gwizdka nie słyszałem, strzeliłem, i już" - komentuje. ZOBACZ BRAMKĘ ZE SPALONEGO Z NICEĄ: Po meczu z Niceą, przyszedł czas na spotkanie Pucharu Francji z Sedan. I znów Polak wpisał się na listę strzelców. Tym razem już w 27 minucie. Rywale wyrównali w 43. i konieczna była dogrywka, w których Auxerre bez problemu poradziło sobie z drugoligowcami. "Wygraliśmy w nich 3:0 po golach Hengbarta, Birsy i Pedrettiego" - relacjonuje. Kolejna szansa na gola nadarzy się już w niedzielę. Auxerre na własnym boisku podejmie Saint Etienne. Mecz rozpocznie się o godzinie 17:00. Trzymamy kciuki za Irka Jelenia, życzymy zwycięstw Auxerre i oczywiście bramek!