Fakt ten przypomniano na uroczystej gali w Królewskim Towarzystwie Sztuki. Zainteresowanie udziałem w aukcji wyrazili Japończycy. - Po pierwsze byłam zaskoczona, bo nie myślałam, że moja decyzja odbije się takim szerokim echem. Po drugie zaszczycona, że wzięłam udział - po raz pierwszy za granicą - w takiej niezwykłej imprezie, z tyloma wspaniałymi ludźmi, z osobistym ochroniarzem, w takim otoczeniu. Po trzecie cieszę się, że przynajmniej mogłam reprezentować sport światowy, bo Steffi Graf i Hicham El Guerrouj nie mogli być na wtorkowej gali - powiedziała Jędrzejczak na łamach "Przeglądu Sportowego". Jędrzejczak jeszcze daje sobie radę z ogromną popularnością. - To zależy od nastroju. Kiedy coś mi się udało i jestem dobrze usposobiona, mogę z każdym zrobić zdjęcie i rozdać setkę autografów. Gdy nie mam humoru, męczą mnie te prośby i to widać po mojej minie. Z drugiej strony bardzo szybko zrozumiałam Adama Małysza i jego kłopoty - dodała.