Będę strażnikiem niezależności federacji i to jest mój priorytet. Wiem co na początku mówiono w kuluarach prasowych, że jestem człowiekiem Ferrari, że będę faworyzował ten zespół. Później, kiedy odchodziłem z "Cavallino" wyczytałem, że Ferrari mnie nie chce. Team odpowiadał na te zarzuty, argumentem o naturalnej kolei rzeczy i że moje doświadczenie przyda się w pracach związanych z FIA. Zgadzam się z takim tokiem myślenia, ale nie zamierzam nikogo faworyzować i nie zamierzam też występować przeciwko, żadnemu z zespołów. Wszystkie zespoły z którymi pracowałem znają mnie z profesjonalizmu i zaangażowania w to co robie. Tak samo zamierzam pracować na rzecz FIA, mój zawodowy profesjonalizm i energia zostaną poświęcone na rzecz tej organizacji - wyjaśnia Jean Todt w swoim oświadczeniu. Wybory na nowego przewodniczącego FIA odbędą się w październiku, wtedy to wygasa kadencja urzędującego Maxa Mosleya. Kontrowersyjny Anglik nie będzie ubiegał się o reelekcję, a jedynym kontrkandydatem Jaena Todta jest Fin Ari Vatanen. Robert Galiński