- Mecz był bardzo ciężki - powiedział PAP II trener Jastrzębskiego Węgla Leszek Dejewski. - W dwóch pierwszych setach kontrolowaliśmy grę, żeby następnie dopuścić do gry na przewagi, w której mieliśmy trochę też szczęścia. Trzecią partię rozpoczęliśmy bojaźliwie. Nasza zagrywka była słabsza. Samica gorzej przyjmował. W czwartej partii na początku uzyskaliśmy kilka punktów przewagi i utrzymaliśmy prowadzenie do końca". W niedzielę Jastrzębski Węgiel zagra w finale z zespołem Piotra Gruszki Arkasem Spor Izmir, który w sobotę pokonał E.A. Patras 3:0 (25:22, 25:14, 25:19). Pokonani w sobotę zmierzą się w niedzielę o trzecie miejsce. - Arkas zagra przed własną publicznością i na pewno będzie to dodatkowy atut - dodał trener Dejewski. - Jednak na pewno można z tym zespołem wygrać, pod warunkiem, że zagra się tak jak potrafi. W drugim secie, przy stanie 23:21 dla rumuńskiego zespołu, kontuzji doznał Patryk Czarnowski. Został zniesiony z parkietu. Ma podkręcony staw skokowy. Jego udział w niedzielnym meczu nie jest pewny. Jastrzębski Węgiel wyrównał i stoczył twardy bój z Tomisem. Skuteczny w ataku był Igor Yudin. Australijczyk w wyjściowym składzie zastąpił Roberta Prygla. Kończył wszystkie ataki. Z drugiej strony punkty zdobywał 21-letni Litwin Arvidas Miseikis. PÓŁFINAŁ Jastrzębski Węgiel - Tomis Konstanca 3:1 (25:23, 35:33, 19:25, 25:21) Jastrzębski Węgiel: Łomacz, Yudin, Czarnowski, Jurkiewicz, Samica, Hardy, Rusek (libero) oraz Prygiel, Rafa, Pęcherz, Freriks, Nowik.