Janka jest pierwszym szwajcarskim narciarzem, który stanął na najwyższym stopniu olimpijskiego podium w gigancie od 26 lat. W 1984 roku w Sarajewie udało się to jego rodakowi Maksowi Julenowi. Później konkurencję tę zdominowali Austriacy. Chociaż Szwajcar debiutował w igrzyskach, jego zwycięstwo nie jest zaskoczeniem. Przed rokiem w Val d'Isere zdobył złoty medal mistrzostw świata w slalomie gigancie, w którym odniósł dwa ze swoich sześciu dotychczasowych zwycięstw w Pucharze Świata. Z pierwszego sukcesu w karierze cieszył się w grudniu 2008 roku właśnie w tej konkurencji, i to w Val d'Isere. Ponownie był w niej najlepszy w listopadzie ubiegłego roku w Beaver Creek. Zresztą weekend w tej amerykańskiej miejscowości był dla niego szczególnie udany - wygrał w ciągu trzech dni zmagań także zjazd i superkombinację. Pozostałe zwycięstwa odniósł w Wengen: w superkombinacji (2009) i zjeździe (2010). Jest obecnie wiceliderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, w której ustępuje tylko Austriakowi Benjaminowi Raichowi. Zanim prowadzący po pierwszym przejeździe Janka ruszył na trasę pewne było, że dwa miejsca na podium przypadną reprezentantom Norwegii - Kjetilowi Jansrudowi i Akselowi-Lundowi Svindalowi. Jedyną niewiadomą był ich kolor. W tym momencie na najniższym stopniu podium znajdował się najlepszy z Austriaków Marcel Hirscher, ale ostatecznie musiał się on zadowolić czwartym miejscem. W wyniku tego reprezentanci Austrii wciąż nie zdobyli medalu olimpijskiego na trasach w Whistler. Ostatnią szansę będą mieli w slalomie, ale prawdziwą klęskę ponieśli w swoich ulubionych konkurencjach szybkościowych - zjeździe i supergigancie. Janka uzyskał łączny czas dwóch przejazdów 2.37,83 i wyprzedził o 0,39 s Jansruda oraz o 0,61 s Svindala. Miejsca od czwartego do szóstego zajęli Austriacy, kolejno: Hirscher ze stratą 0,69 s, drugi po pierwszej serii Romed Baumann - 0,97 s oraz Raich - 1,00 s. Siódmy w stawce, z czasem gorszym od zwycięzcy o 1,05 s, był we wtorek Chorwat Ivica Kostelic, wicemistrz olimpijski w superkombinacji. Natomiast pierwszego przejazdu nie ukończył Amerykanin Bode Miller, który zahaczył o jedną z bramek i nie dojechał do mety. Miller, zwyciężając w weekend w superkombinacji przeszedł do historii jako czwarty alpejczyk, który na jednej olimpiadzie zdobył trzy medale - wcześniej był drugi w supergigancie i trzeci w zjeździe. We wtorek w jego ślady poszedł Svindal, który w Vancouver wywalczył złoto w supergigancie, srebro w zjeździe i brąz w gigancie. Przed nimi dokonał tego w 1994 roku w Lillehammer Norweg Kjetil-Andre Aamodt - zdobył dwa srebrne i brązowy medal, a wcześniej po trzy złote mieli Francuz Jean-Claude Killy w 1968 r. w Grenoble i Austriak Toni Sailer w Cortina d'Ampezzo w 1956 r. Wyniki olimpijskiego slalomu giganta: 1. Carlo Janka (Szwajcaria) 2.37,83 (1.17,27+1.20,56) 2. Kjetil Jansrud (Norwegia) 2.38,22 (1.18,07+1.20,15) 3. Aksel-Lund Svindal (Norwegia) 2.38,44 (1.17,43+1.21,01) 4. Marcel Hirscher (Austria) 2.38,52 (1.17,48+1.21,04) 5. Romed Baumann (Austria) 2.38,80 (1.17,29+1.21,51) 6. Benjamin Raich (Austria) 2.38,83 (1.17,66+1.21,17) 7. Ivica Kostelić (Chorwacja) 2.38,88 (1.18,05+1.20,83) 8. Felix Neureuther (Niemcy) 2.39,06 (1.18,24+1.20,82) 9. Ted Ligety (USA) 2.39,11 (1.17,87+1.21,24) 10.Ales Gorza (Słowenia) 2.39,21 (1.17,95+1.21,26) Sylwetka Carla Janki (Szwajcaria): urodzony: 15 października 1986 r. w Obersaxen wzrost: 1,86 m; waga - 86 kg największe osiągnięcia: igrzyska olimpijskie slalom gigant - 1. miejsce (Vancouver-2010) mistrzostwa świata slalom gigant - 1. miejsce (Val d'Isere-2009) zjazd - 3. miejsce (Val d'Isere-2009) mistrzostwa świata juniorów slalom gigant - 3. miejsce (Quebec-2006) Puchar Świata klasyfikacja generalna - 7. miejsce (2009) Odniósł sześć zwycięstw, po dwa w zjeździe, slalomie gigancie i superkombinacji; 12 razy stawał na podium PŚ.