Podczas Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki odbył się panel, którego motywem przewodnim był temat "Jak skutecznie szkolić młodzież? Wzorce, inwestycje, wyzwania". Wzięli w nim udział: Marcin Dorna - dyrektor sportowy w Polskim Związku Piłki Nożnej, Krzysztof Szopiński - pilot samolotowy, prezes Żelazny Aerobatic, Wojciech Zeidler - trener koszykarski prowadzący Basket Camp, Ryszard Kowalski - wiceprezes zarządu Ekstraligi żużlowej, Artur Siódmiak - były piłkarz ręczny, zastępca prezesa stowarzyszenia Akademia Sportu Artura Siódmiaka oraz Janusz Uznański - dyrektor operacyjny Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Nacisk na wynik w drużynach dzieci jest błędem Doświadczenia przedstawicieli różnych sportów są diametralnie różne w tym względzie. Artur Siódmiak przyznaje, że środowisko szczypiornistów bierze przykład z... siatkarzy. - Siatkówka stworzyła kompatybilny system szkolenia, połączony z federacją, klubami. W 2007 roku zostaliśmy wicemistrzami świata, ale jednak wówczas nie poszło za tym szkolenie. Od 2010 roku jest jednak progres: powstały ośrodki szkolenia na poziomie licealnym, szkolnym, rozpoczęła się też współpraca z klubami. Patryk Rombel, nasz selekcjoner, monitoruje co się dzieje w SMS-ach, próbuje ujednolicić szkolenie. Wiemy jedno: nacisk na wynik w drużynach dzieci jest błędem. CZYTAJ TAKŻE: Sztuczna inteligencja będzie komentować mecze? "Wierzę, że nie" Zupełnie inne problemy stoją przed sportami motorowymi. Ryszard Kowalski: - Borykamy się z pewną trudnością: w naszym wypadku oprócz narybku, dochodzi jeszcze potrzeba drogiego sprzętu. Mimo to obniżyliśmy wiek dzieci, które mogą usiąść na motocyklu. Dzieci w wieku 6 lat mogą wstąpić do szkółek, powoli zwiększane są pojemności motocykli na których mogą zasiąść. Kiedy wyzwaniem jest ułożenie logistyki, a nie monitorowanie kariery konkretnego gracza Koszykówka ma nadzieję na rozwój po ostatnich sukcesach. Trener Wojciech Zeidler: - Ostatnie wyniki są rzeczywiście szansą. U nas szkolenie centralne jest na wysokim poziomie, PZKOSz wprowadził bardzo dobre programy treningowe. Jednak jeśli chodzi o szkolenie klubowe, czyli najważniejsze - wiele dzieje się niestety ciągle "na czuja". Trenerzy pracują zazwyczaj w szkole, prowadzą często pięć roczników. Ich największym wyzwaniem jest często ułożenie logistyki, a nie planowanie kariery zawodnika. Często zależy im bardziej na zwycięstwach prowadzonych przez nich drużyn niż na wyszkoleniu kolejnego zawodnika. Na zachodzie trenerzy młodzieży koncentrują się na prowadzeniu dwóch roczników, potem oddawane są koledze, podobnemu specjaliście. Krzysztof Szopiński: - Jeśli ktoś nas pyta dlaczego samoloty latają, to odpowiadam, że dlatego iż ktoś za to płaci (uśmiech). W naszym sporcie rodzice rzadko chcą wydawać pieniądze na szkolenie młodych pilotów. Tylko determinacja jednostek sprawia, że zostają pilotami. Nieliczne kluby - jak Aeroklub Poznański - prowadzi darmowe szkolenie. Generalnie szkolenia są bowiem płatne. Ale zainteresowanie jest. Do projektu "Żelazny Akorbata", czyli szkolenia w pilotażu akrobatycznym zgłosiło 69 osób. Pięć osób zakończyło kurs z sukcesem. Udało się odwrócić zły trend Piłka nożna to odrębny kosmos. Marcin Dorna: - Najpierw trzeba zdefiniować mityczny system szkolenia. Podzieliśmy obszar na kilka elementów: infrastruktura i sprzęt, nabór i selekcję (w jednym roczniku mamy 16-17 tysięcy adeptów) czy metodologię treningu (nie kopiujemy rozwiązań europejskich, udoskonalamy własny system, w którym najważniejszy jest rozwój zawodnika, a nie wygrywanie meczów choćby w kategorii do lat 11). CZYTAJ TAKŻE: Ile kosztuje nas olimpijski medal? Mistrzowie opowiadają Janusz Uznański opowiadał o ciekawych doświadczeniach środowiska siatkarskiego: - Fundamentem są Siatkarskie Ośrodki Szkolne. Szukamy dzieci uzdolnione ruchowo, problemem jest poziom sprawności dzieci. Udało się odwrócić trend: na poziomie seniorskim trenerzy nie muszą już pracować nad wyszkoleniem technicznym - mówi. - Zdajemy sobie sprawę, że do sportu wyczynowego trafi 1 procent. Ale zależy nam na wszystkich, przecież mogą być ambasadorami siatkówki, naszymi naturalnymi sprzymierzeńcami. Kiedyś mieliśmy podpisać kontrakt, negocjacje szły opornie. Okazało się ostatecznie, że Francuz przez trzy miesiące trenował kiedyś u Phillipe'a Blaina, wówczas asystenta Stephane'a Antigi i dlatego właśnie podpisze kontrakt na naszych warunkach - wspomina Uznański.