Ostatnio na naszym portalu czytam dużo wywiadów Romana Kołtonia z Franciszkiem Smudą. Spekuluje się w nich mocno na temat letniego zgrupowania reprezentacji. Przypomnę: selekcjoner chciałby zebrać piłkarzy od 21 maja, aby przygotować się na trzy spotkania towarzyskie. Oficjalne daty spotkań to 2 i 6 czerwca, no a potem jest jeszcze nieoficjalny mecz 9 czerwca. Wszystko na bakier z oficjalnym kalendarzem FIFA. A regulamin FIFA mówi jasno: przed meczami oficjalnymi kluby mają obowiązek zwalniać piłkarzy cztery dni wcześniej, zaś przed spotkaniem towarzyskim z dwudniowym wyprzedzeniem. Jak "Franz" chce uzyskać zwolnienie piłkarzy już 21 maja, to już tylko jego tajemnica. Zgodnie z kalendarzem zgrupowanie najwcześniej rozpocząć się może 29 maja. Kto zatrzyma Franka z jego pomysłami? Zabranie choć jednego piłkarza z polskiej ligi świadczyłoby o tym, że Ekstraklasa to szambo! Mamy ciekawe mecze, kibice pasjonują się rozgrywkami i wyobraźmy sobie, że w ostatniej kolejce - 29 maja Wisła gra w domu z Polonią Warszawa. Warszawiacy są w środku tabeli, grają spokojnie - teoretycznie o nic - zabierają się za wroga bez Ebiego Smolarka, Tomasza Jodłowca i Adriana Mierzejewskiego - kapitana drużyny. To wersja bardzo prawdopodobna. Siła Polonii maleje. Drużyna traci kilkadziesiąt procent i przegrywa. I co mają sobie wtedy pomyśleć Legia i Jagiellonia, grające w ostatniej kolejce z Koroną i z Ruchem? Nie możemy wykluczyć, że Legia i Jagiellonia do 21 maja stracą szanse na mistrzostwo Polski. Oczywiście to tylko teoria, ale bardzo możliwe, że może się ona sprawdzić, jeśli tylko ktoś nie zatrzyma Franka z jego innowacyjnymi pomysłami. Nie ma w Europie drugiego kraju, który łamie przepisy FIFA tak, jak robimy to my. 2 i 6 czerwca Niemcy, Włosi, Hiszpanie, Francuzi i wszyscy inni grają w Europie dwa ważne mecze eliminacyjne do Euro 2012. Jak to możliwe, że nikomu innemu nie przyszło do głowy skopiowanie naszej polskiej idei? Tym bardziej, że rozgrywki w tych krajach (poza Francją, która gra do 29 maja) będą już zakończone i zrobienie zgrupowania od 21 maja nie byłoby żadnym problemem. Smuda ma tyle samo czasu, co inni trenerzy Staram się zrozumieć Smudę, ale przychodzi mi to szalenie ciężko. Półtora roku temu Franz siał ferment, kiedy Leo Beenhakker w środku zimy zabrał mu z Lecha Poznań jednego czy dwóch piłkarzy. I nie było wtedy żadnych rozgrywek! Widać, że punkt widzenia zależy często od punktu siedzenia... Na samą myśl o tym, że przed zakończeniem rozgrywek polskiej ligi kilkudziesięciu jej piłkarzy będzie siedziało sobie na herbacie, czy przy piwie na zgrupowaniu w Austrii podnosi mi się ciśnienie, czuję nawet przerażenie. Chcemy silnej ligi, wysokich kontraktów telewizyjnych, kibiców na stadionach i wiarygodności, a nie potrafimy hamować zapędów selekcjonera. Nikt nie potrafi powiedzieć Franzowi, że chcemy silnej reprezentacji, ale nie kosztem innych rozgrywek. Nikt nie chce mu przypomnieć, że swoją drużynę ma budować tak samo, jak wszyscy inni selekcjonerzy w Europie. Smuda ma do dyspozycji dokładnie tyle samo czasu, co oni. Najbardziej śmieszy mnie fakt, że nic w życiu nie jest stałe. Franz wróci kiedyś do polskiej Ekstraklasy i będzie pierwszym hamulcowym w stosunku do selekcjonera. "Trener weź menażkę i walnij się w czaszkę!" Tak trudno jest prowadzić swoją drużynę bez przeszkadzania innym, szanując reguły gry? Mówienie o tym, że drużyna ligowa może w ostatniej kolejce wystąpić bez najważniejszych piłkarzy, bo reprezentacja gra sobie "o śliwki", jest niebezpieczne, a nawet korupcjogenne. Daje możliwość do wielu spekulacji. Już raz Franzowi piłkarze kupili mecz, kiedy on siedział na ławce trenerskiej. Siedział i nic nie wiedział. Nie uczmy więc piłkarzy teorii, że znowu będą grali mecze o nic, mecze, w których nie muszą się starać. Szanujmy kibiców! A tak na koniec, żeby było dowcipnie, to dziwię się, że żaden prezes klubu Ekstraklasy nie powiedział Frankowi: "Trener weź menażkę i walnij się w czaszkę. Płacę piłkarzom za to, że mają grać dla mojego klubu i godnie go reprezentować, a nie siedzieć w Alpach na wakacjach". Ale to już tylko na wesoło, niech się Franek o to nie obraża. *** Zbigniew Boniek nawiązał współpracę z INTERIA.PL. Pisze u nas felietony, a także prowadzi swojego bloga "Spojrzenie z boku Zibiego". Zapraszamy do lektury! Kolejne teksty Zibiego już niebawem! Autor zainspirował INTERIA.PL do finansowego wspierania Bydgoskiego Zespołu Placówek Wychowawczych z ul. Stolarskiej 2.