Polka z Rosjanką grały do tej pory ze sobą siedem razy, ale nigdy na kortach ziemnych. Lepsza jest Kuzniecowa, która odniosła cztery zwycięstwa, ale z czterech ostatnich meczów aż trzy padłym łupem 20-letniej krakowianki. Ze swoich pojedynków obie najbardziej pamiętają ubiegłoroczny Wimbledon. "Czwarta runda, tak jak teraz. Rosjanka wysoko prowadziła w trzecim secie. Udało mi się ją wtedy dogonić, wygrałam praktycznie przegrany mecz" - powiedział Radwańska, cytowana przez "Przegląd Sportowy". "Przy moim wysokim prowadzeniu w trzecim secie byłam wówczas pewna siebie. Nagle coś zaczęło mi szeptać: zmień swoją grę. I zmieniłam. A jak zaczęłam uderzać z bekhendu, to wszystko się posypało" - stwierdziła Kuzniecowa. Jak będzie wyglądał poniedziałkowy pojedynek? "Myślę, że teraz będzie podobnie jak podczas Wimbledonu, czyli na styku. Choć nawierzchnia faworyzuje Swietę. Wychowała się w Hiszpanii, uderza po męsku z dużą topspinową rotacją - mówiła Polka. "Nie mam z Radwańską dobrego bilansu, szczególnie w Wielkich Szlemach. Jeśli jednak wybiorę właściwą taktykę, mecz powinien ułożyć się po mojej myśli" - dodała Rosjanka. Przewagą naszej zawodniczki może być fakt, że Kuzniecowa często denerwuje się na korcie, co oczywiście powoduje spadek poziomu jej gry. "Czy spróbuję wyprowadzić ją z równowagi? Zobaczymy, jak rozwinie się sytuacja. Jeśli się zdenerwuje, na pewno będzie mi łatwiej" - stwierdziła krakowianka. Czego po jej stronie obawia się rywalka? "Jej atuty to sposób poruszania się po korcie, lekkość i umiejętność czytania gry - powiedziała Rosjanka. Spotkanie Radwańska - Kuzniecowa rozpocznie się o godzinie 11 na korcie Suzanne Lenglen.