Dobry początek sezonu przełożył się na wyniki w dalszej jego części. Ostatecznie Polka zakończyło go jako 10. rakieta świata. Czy obecnie krakowianka jest w stanie powtórzyć w Melbourne osiągnięcie sprzed roku, a może będzie nawet lepiej, czyli awans do półfinału? "Oczywiście, że jest to możliwe. Szansa jest zawsze. To, czy się ją wykorzysta, zależy od różnych czynników - chociażby od rywalek" - powiedziała Radwańska, cytowana przez Przegląd Sportowy". "Trudno jednak przewidzieć przyszłość. Wiem natomiast jedno - turniej zaczyna się od pierwszej rundy" - dodała. "Isia" we wtorek zmierzy się z Ukrainką Kateryną Bondarenko. Spotkanie na korcie numer dwa zaplanowano o 11 czasu miejscowego (1 rano w naszym kraju). "Na pewno nie jest to łatwe losowanie. Jeszcze nigdy z nią nie grałam, ale kilka razy spotkałam się na korcie z jej starszą siostrą Alioną. Te dziewczyny z całą pewnością potrafią grać w tenisa" - stwierdziła Polka. "Jeśli chodzi o umiejętności, obie są właściwie na tym samym poziomie, chociaż Kateryna jest niżej w rankingu. Spodziewałam się, że będąc rozstawiona z numerem dziewiątym, na starcie nie trafię na tak wymagającą rywalkę. Ona gra regularnie, technicznie, raczej na przerzut niż siłowo" - tłumaczyła Radwańska. Krakowianka za faworytkę rozpoczętego w poniedziałek turnieju uważa Venus Williams. "Trudno powiedzieć, chyba jednak ona. Choć zastrzegam, że nie widziałam jej jeszcze w tym roku. Serenie raczej kariery tu nie wróżę, chyba nie jest w wystarczająco dobrej formie" - powiedziała.