Dziecko z czerwonorudym kosmykiem na głowie trzymało w ręku znicz olimpijski. Jednak to nie kolor włosów, ani niebieska pielucha były tym, co zraziło mieszkańców Izraela do postaci. Maskotka olimpijska jest bowiem bardzo podobna do marketingowego produktu, który widnieje na opakowaniach słodyczy wytwarzanych przez jedną z popularnych firm w Izraelu. Komitet nie rozpisze dodatkowego konkursu na maskotkę, ale nie wycofa się jednocześnie z umowy handlowej. Producent słodyczy pozostanie więc głównym sponsorem reprezentacji, gdyż - jak powiedział prezydent Komitetu Olimpijskiego w Izraelu Ephraim Zinger - bez niego nie byłyby możliwe przygotowania do najważniejszej imprezy roku.