Z turnieju we Francji na IO awans uzyska mistrz świata. Zespoły z miejsc 2-7 będą walczyć w turniejach kwalifikacyjnych. "Rosjanki znalazły się już w najlepszej ósemce MŚ i jeśli obronią tytuł, to zwolnią miejsce w turnieju kwalifikacyjnym. Norweżki też będą wysoko, a mają już zapewniony występ na IO jako mistrzynie Europy" - tłumaczył w "Przeglądzie Sportowym" trener polskiej kadry Zenon Łakomy. Być może zwolni się także drugie miejsce ponieważ ćwierćfinalista MŚ Angola jest zdecydowanym faworytem Pucharu Narodów Afryki. "Najgorsze jest to, że szefowie światowej federacji chcą zarobić na każdym z turniejów kwalifikacyjnych po milionie euro. Cóż, światem rządzi pieniądz, a nie zawsze sportowe racje. Dzień po zakończeniu mistrzostw świata, 17 grudnia w Paryżu, odbędzie się kongres IHF. Wówczas dowiemy się, kto ostatecznie będzie walczyć o udział w igrzyskach. W kuluarach mówi się, że może zaprocentować ósme miejsce dziewczyn w ME, ale mądrzejsi będziemy w przyszłym tygodniu. Jeśli przyjdzie nam walczyć z Duńczykami w wyścigu o ewentualny udział czy wręcz o organizację takiego turnieju, jesteśmy skazani na dyplomatyczną porażkę. Trudno uwierzyć, aby do Pekinu nie pojechały aktualne mistrzynie olimpijskie" - podkreślił szkoleniowiec. "Prezes światowej federacji Egipcjanin Hasan Mustafa przypomina w działaniach prezesa federacji siatkarskiej Rubena Acostę. Nikt nie przewidzi, jakie wymyśli kryteria zapraszania do udziału w najważniejszych imprezach. Nie jest wykluczone, że o udziale w turniejach eliminacyjnych zadecyduje zakulisowy światowy ranking. W przyszły wtorek po kongresie IHF powinniśmy być mądrzejsi" - zakończył Zenon Łakomy. W wtorek Polki zmierzą się z Hiszpankami (początek godz. 20.30, transmisja w Polsacie Sport) w swoim ostatnim meczu fazy zasadniczej MŚ.