Wszystko zaczęło się 8 czerwca, w poniedziałek. Na stronie głównej zaczęły się dziać cuda. Pośród listy newsów nagle pojawił się nie opatrzony żadną datą tekst zatytułowany "Nie wchodź!!!". Oczywiście nikt nie korzystał z przestrogi. Każdy z zaciekawieniem klikał na newsa. Po otwarciu wiadomości wyświetlał się komunikat zachęcający do wysłania smsa. Miało to kosztować 1,22 zł i w zamian dać informację o niepublikowanym nigdzie skandalu. Kibice sprawdzili: sms kosztował ponad 10 złotych i w zamian nie dawał zupełnie nic. Może to był ten zapowiadany skandal? W każdym razie stronę zamknięto, bez informowania o przyczynach. Dzień później, 9 czerwca strona ruszyła, ale wciąż zawierała błędy i ten sam komunikat, co dzień wcześniej. W środę strona znów nie działała. Na kilka dni przed barażami z Koroną Kielce kibice nie mogli korzystać z oficjalnego serwisu Cracovii. Nikt nie wiedział, co właściwie nawaliło. Oficjalne stanowisko klubu w sprawie funkcjonowania strony jest lakoniczne. - Mamy przerwę techniczną w funkcjonowaniu strony www.cracovia.pl. Nie znam przyczyn zawieszenia jej działalności. Wszystkim zajmuje się zajmujemy i strona jeszcze dziś powinna wznowić działalność. Zdajemy sobie sprawę, że to podstawowe narzędzie naszej komunikacji z kibicami - powiedział w rozmowie z Interia.pl rzecznik prasowy MKS Cracovia, Przemysław Urbański. Tymczasem fani "Pasów" prześcigają się w domysłach odnośnie domniemanego ataku hackerskiego na stronę. Niektórzy twierdzą, że to żart kibiców krakowskiej Wisły, inni zaś, że to fani ŁKS mszcząc się na Cracovii zablokowali jej oficjalną witrynę. Co do jednego kibice są zgodni. Trzy dni awarii oficjalnej strony klubu, sponsorowanego przez potentata branży IT, firmę Comarch nie wystawia im najlepszego świadectwa. - Ktoś skorzystał z istniejącego błędu w stronie, bądź niedbałości programisty. Mając otwartą furtkę wprowadził zmiany. To wygląda na atak kogoś z zewnątrz. Hackera można wytropić, jeśli posługiwał się niezbyt wyrafinowanymi metodami - przyznał jeden ze specjalistów od bezpieczeństwa w internecie Interia.pl. - To może też przydarzyć się każdemu innemu klubowi. Nie znamy dnia, ani godziny - ostrzegł.