Artur Potocki z zarządu naszej firmy to biegacz już rutynowany, lecz jak to po świętach, wyposażony w zbędny balast (twierdzi, że 8 kg). Zaczął spokojnie, ale na finiszu krokiem sprintera zaskoczył nawet naszą kamerzystkę Ewę Pawełczyk. Nie licząc profesjonalistów z pierwszej "50" było to zdecydowanie najszybsze zakończenie Biegu Sylwestrowego. Rezultat Artura to 53 minuty i 40 sekund. Słowa uznania należą się też Wojtkowi Krawczykowi. Wojtek to gwiazda naszego działu IT, a przesiadywanie dniami i nocami przed komputerem nie sprzyja szybkiemu bieganiu, za to sprzyja przyrostowi tkanki tłuszczowej. Wojtek z tym dzielnie walczy. Gdy spotkaliśmy go na trasie, poinformował, że jego tętno na szóstym kilometrze wynosi aż 190 uderzeń na minutę! Wojtek wytrwał do mety i zaliczył zupełnie udany debiut w Sylwestrowym. - Mój czas to 50 minut i 38 sekund - powiedział jednym tchem na mecie Krawczyk. Wytrawnym zawodnikiem jest szef naszego sektora społeczności i komunikacji Staś Stanuch. Stach w biegu wcielił się w samego diabła, co - mamy nadzieję - wybaczyła mu małżonka. Trzeba oddać, że nasz redakcyjny kolega przyczynił się do sprawnego zorganizowania Sylwestrowego. A czas Stanucha to 54 minuty. Serwis Sport naszego portalu reprezentowali Dariusz Jaroń i Michał Białoński. Darek debiutował i nie wiadomo, czy w obawie o własną kondycję przywdział strój lekarza, miał nawet słuchawki. Nie było tak źle, tętno utrzymało mu się w stanach normalnych. - Dobiegłem - oświadczył po biegu, uchylając się od podania wyniku. Michał - podobnie jak Stach i Artur - szykuje się do Cracovia Maratonu, więc po serii zimowych treningów 10-kilometrowy dystans był dla niego dobrym, 46-minutowym treningiem.