W Madrycie wierzą, że na tej sumie się nie skończy i jeśli Interowi naprawdę zależy na Brazylijczyku, to wyłoży więcej pieniędzy na stół. "Królewscy" czekają na oferty dotyczące Kaki, ale wiadomo, że pomocnik nie zostanie sprzedany za mniej niż 40 milionów euro. Liczby w tym wypadku są proste. Brazylijczyk przyszedł na Santiago Bernabeu za 67 milionów euro, zarabia 10 milionów euro rocznie, więc hiszpański klub nie odda go nie odzyskawszy części nakładów. "Jeśli mamy na nim stracić, to zostanie z nami" - tak mówi się na Santiago Bernabeu. Z tym, że dwa lata odkąd Kaka został piłkarzem Realu, są raczej rozczarowujące dla obu stron, choć wpływ na postawę pomocnika w poprzednim sezonie miała kontuzja, z którą wrócił po mistrzostwach świata w RPA i w efekcie musiał przejść operację. Na razie tylko Inter złożył ofertę w sprawie Kaki, choć interesują się nim także AC Milan, gdzie grał przed Realem, Chelsea Londyn, Manchester City, Sao Paulo FC i Corinthians Sao Paulo. I tylko kilka klubów tak naprawdę stać na zakup Brazylijczyka i płacenie mu wysokiej pensji. Na korzyść Interu przemawia jednak fakt, że Jose Mourinho z Mediolanu chciałby pozyskać obrońcę Maicona, więc transfer Kaki mógłby być transakcją wiązaną. Poza tym gotówka za sprzedaży Brazylijczyka mogłaby zostać użyta do kupienia napastnika, a wśród potencjalnych kandydatów wymienia się Neymara z Santosu i Sergio Aguero z Atletico Madryt. Wczoraj informowaliśmy, że młody Brazylijczyk jest bliski podpisania umowy z "Królewskimi" ale dzisiaj ten zdementował te doniesienia. - Nie było żadnej oferty, a poza tym nic nie wyciągnie mnie z Santosu - stwierdził 19-letni Neymar. - Jeśli jakaś oferta przyjdzie to ją odrzucę - dodał Luis Ribeiro, prezes brazylijskiego klubu. Klauzula odejścia Neymara ma wynosić 45 milionów euro.