Miasto nie zdołało uzyskał prawa organizacji igrzysk w 1960 roku (przypadły Rzymowi), ale zostało gospodarzem kolejnych. W sobotę powtórzyła się zatem historia sprzed ponad pół wieku. Tokio chciało być gospodarzem igrzysk w 2016 roku. Grupa robocza MKOl wystawiła mu bardzo dobrą ocenę - 8,3 w dziesięciostopniowej skali. Brano pod uwagę m.in.: bezpieczeństwo, infrastrukturę, bazę hotelową i gwarancje finansowe. Pozostali kandydaci zostali ocenieni słabiej. Tymczasem japońska metropolia odpadła już w drugiej rundzie głosowania, a ostatecznie wybrano Rio de Janeiro, które otrzymało najsłabszą ocenę spośród czterech finałowych miast - 6,4. W tym roku ta kandydatura od początku uchodziła za "bezpieczną". W przeciwieństwie do Stambułu i Madrytu pozbawiona była problemów zarówno natury politycznej, jak i ekonomicznej. Tokio już posiada zabezpieczone środki (4,5 mld dolarów) na budowę niezbędnej infrastruktury. Niektórzy twierdzą jednak, że wybór Tokio jest mało ekscytujący. Nawet sami Japończycy nie są do igrzysk przekonani. Ich organizację popiera tylko 67 procent mieszkańców kraju. To najsłabszy wynik ze wszystkich kandydatów. Starania Madrytu, który odpadł w pierwszej rundzie, popierało 81 proc. Hiszpanów, a Stambułu 76 proc. Turków. Zwycięska kandydatura Tokio: Hasło: Odkryj Jutro Ludność: 13 mln Budżet komitetu organizacyjnego: 3,42 mld dolarów Budżet na infrastrukturę: 4,38 mld dolarów Areny: z koniecznych 36 gotowych jest 15, 10 będzie miało charakter tymczasowy Poparcie dla organizacji igrzysk: 70 procent w Tokio, w reszcie kraju - 67