Zbigniew Czyż: Historyczny sukces Igi Świątek. Pana córka po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału Australian Open pokonując w czwartej rundzie Rumunkę Soranę Cirsteę 2-1. Dużo nerwów kosztowało pana oglądanie pojedynku Igi, w którym najlepsza polska tenisistka przegrywała po pierwszym secie? Tomasz Świątek: Na początku spotkania widać było trochę zdenerwowania u Igi, a to jej zdenerwowanie przeniosło się też trochę na mnie. Gdy przegrywała swój serwis, to się niepokoiłem, że nie w tym kierunku, jakiego byśmy oczekiwali spotkanie się rozpoczęło. Od początku meczu widać było, że Rumunka była dobrze przygotowana pod względem fizycznym i taktycznym. Iga miała dużo trudności w pierwszym secie, nie umiała sobie z nimi za bardzo poradzić. Potem, gdy mówiąc kolokwialnie Iga trochę ruszyła Rumunką, to od razu zdobyła na korcie przewagę. Uważam, że to był klucz do zwycięstwa. Iga Świątek w ćwierćfinale AO. Tomasz Światek: Iga zrobiła postęp Panu też spadł "kamień z serca"? Iga po raz pierwszy w karierze awansowała do najlepszej ósemki tenisistek Australian Open? U córki widać było wzruszenie. - Gdy po meczu w trzeciej rundzie Iga napisała na kamerze na korcie, że czas wykonać kolejny krok w kierunku swojego rekordu w tym szlemie, to chyba sama na siebie nałożyła dodatkową presję. Widać było, że bardzo jej zależy, aby awansować do ćwierćfinału. Nie ma się jednak czemu dziwić, mecze są bardzo długie, w głowie kłębi się podejrzewam bardzo dużo myśli. Dla mnie najważniejsze jest, że potrafiła udźwignąć ciężar, gdy przegrała pierwszego seta. W nim popełniła trochę za dużo błędów, mogła ich uniknąć, ale wiadomo, że w trakcie meczu te decyzje są podejmowane w ułamku sekundy. To, że wyszła ostatecznie obronną ręką z tego pojedynku pokazuje, że Iga zrobiła progres i idzie w dobrym kierunku. Kilka dni temu rozmawiałem z Wojciechem Fibakiem, powiedział, że Igę stać na awans do finału, że ma do niego otwartą drogę. Pan też tak uważa? - Znam Wojtka i wiem, że on zawsze potrafi dodać otuchy wszystkim polskim zawodnikom, potrafi wypowiadać piękne słowa. Ale ja nie chciałbym się wypowiadać w tym temacie. Myślimy tylko o kolejnym kroku, a każdy w szlemie to ogromny wysiłek. Tomasz Świątek: Iga jest zadowolona ze współpracy z Tomaszem Wiktorowskim Rozmawialiśmy ponad dwa tygodnie temu, mówił mi pan wtedy, że współpraca z trenerem Tomaszem Wiktorowskim jest obecnie na okresie próbnym, który zakończy się pod koniec marca i wiele wskazuje na to, że zostanie przedłużona. Czy po pierwszych występach córki w tym roku dostrzega pan jakieś zmiany w grze Igi pod wodzą nowego szkoleniowca? - Poziom gry Igi się nie zmienił. Ja cały czas podtrzymuję, że najważniejsze jest, aby to ona była zadowolona ze współpracy. To ona czerpie z niej dla siebie jak najwięcej. Rozmawiałem z Igą na ten temat i nie ma żadnych uwag do współpracy z Tomkiem. Uważa, że coś nowego pokazało się w jej sportowym życiu, w sensie współpracy tenisowej. Jak na razie jest bardzo zadowolona i tyle mogę powiedzieć. Generalnie widzę u Igi trochę inne nastawienie, na co może się składać wiele czynników. Na pewno jednym z nich jest nowy trener. Ma nowe pomysły, przekazuje Idze nowe doświadczenia i to też ma swoje przełożenie na nią samą. Tutaj nie chodzi o to, że jeden trener jest gorszy, drugi lepszy. Chodzi o to, że jest pewne nowe otwarcie. I ze względu na to nowe otwarcie podejrzewam, że u Igi także pojawiła się inna, nowa energia do pracy. Rozmawiał Zbigniew Czyż