Co ciekawe w finale zabrakło pauzującego za kartki Karagounisa, ale w opinii dziennikarzy i kibiców i tak został okrzyknięty jednym z głównych bohaterów Euro 2004. Wszystko dlatego, że w meczu otwarcia ME (również z Portugalią, wygrana 2:1) zdobył pierwszą bramkę dla Greków, wlewając w serca swoich kolegów wiarę w to, że można z powodzeniem bić się z najlepszymi ekipami Starego Kontynentu. Na co dzień 31-letni reprezentant Grecji występuje w Panathinaikosie Ateny, do którego w 2007 roku wrócił z lizbońskiej Benfiki. Widać Karagounis jest na "Koniczynki" skazany, bo za każdym razem, kiedy wyjeżdża z Aten, prędzej czy później wraca do klubu, w którym w 1995 roku zaczynał przygodę z profesjonalną piłką. Oprócz Benfiki i Panathinaikosu, Karagounis występował także w Interze Mediolan i Apollonie Smyrnis. Ze względu na swoje osiągnięcia i charyzmę zawodnik Panathinaikosu bywa porównywany do najlepszego piłkarza w historii Grecji, Mimisa Domazosa. 66-letni dziś Domazos w reprezentacji rozegrał 50 spotkań (o ponad 20 mniej od Karagounisa). Przez prawie całą karierę zawodniczą był związany z "Koniczynkami", z którymi sięgnął po 9 tytułów mistrzowskich. Łącznie w lidze greckiej rozegrał 544 spotkania (absolutny rekord) strzelając 139 bramek.