Wielkimi krokami zbliżają się Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Od kilku miesięcy wiadome jest, że w imprezie udział wezmą reprezentanci Rosji. W grudniu 2023 roku Międzynarodowy Komitet Olimpijski wyciągnął rękę w kierunku tamtego państwa i ku zaskoczeniu wielu krajów dał zawodnikom zielone światło. Występ na imprezie we Francji wiąże się jednak z pewnymi ograniczeniami, które muszą przestrzegać Rosjanie. Zawodnicy mogą brać udział w rywalizacji jako neutralni sportowcy, a więc bez flagi, hymnu oraz formalnej przynależności państwowej. I choć MKOl pozwolił na udział przedstawicieli tych państw, Kreml dość ostro zareagował na szereg nakazów i zakazów. Rosjanie postanowi wyjść przed szereg i zapowiedzieli, że zorganizują własne rozgrywki. W 2024 roku zaplanowano Światowe Igrzyska Przyjaźni, które zdaniem Moskwy mają łączyć i odcinać od polityki. Wielki sukces Polaka. Kapitalna walka i bilet na igrzyska w Paryżu Fatalna wiadomość dla Rosjan. Sami nawet nie gryzą się w język Wstępnie ustalono, że impreza miałaby się odbyć w dniach 5-29 września w Moskwie i Jekaterynburgu, a więc po letnich igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Organizatorzy zapewnili sowite nagrody dla medalistów. Jak można było przypuszczać, pomysł nie spodobał się przewodniczącemu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Thomas Bach wręcz nawoływał do bojkotu tej imprezy. "Autonomia sportu jest zagrożona. Działania dzielących sił politycznych oznaczałyby w praktyce przejęcie przez nie roli federacji międzynarodowych. Niektórzy chcą decydować, którzy sportowcy mogą rywalizować w jakich zawodach. Inni chcą decydować o tym, gdzie mogą odbywać się ich zawody. Jeszcze inni chcą organizować własne polityczne imprezy sportowe. Zwłaszcza to ostatnie oznaczałoby przejęcie przez dany rząd międzynarodowego sportu. Jeśli im się to uda, ich rola i rola Ruchu Olimpijskiego staną się przestarzałe. Sport stałby się częścią konfrontacji i podziałów w naszym świecie. Z tych wszystkich powodów wzywam was wszystkich do przeciwstawienia się upolitycznionemu sportowi. Nikt z nas nie powinien w żaden sposób uczestniczyć w wydarzeniach sportowych motywowanych politycznie" - wyznał 70-latek cytowany przez "insidethegames.biz". I choć sami organizatorzy usilnie trwali przy swoim planie, okazuje się, że jednak będą musieli przełknąć gorzką pigułkę, bowiem jak donosi rosyjski serwis "sport.ru" impreza raczej się nie odbędzie w tym roku. Planowane jest przeniesienie ich na 2025 r. Dramat mistrzyni olimpijskiej. Koniec marzeń o igrzyskach w Paryżu. Co za feralny dzień