Tragiczne zdarzenie miało miejsce podczas 8. etapu. 34-letni cyklista na zjeździe z przełęczy San Pietro uderzył w barierę górskiej drogi i spadł ponad 60 metrów w dół głębokiego wąwozu. Służby ratownicze, by ewakuować go, użyły helikoptera. Pierwsze diagnozy wskazywały na uszkodzenia czaszki, klatki piersiowej i liczne złamania. Stracił wiele krwi, ale badania nie wykazały na szczęście uszkodzeń kręgosłupa, miał jednak złamana nogę, uraz kolana i żeber, które przebiły mu płuca. Ranny zawodnik wprowadzony został w stan śpiączki z uwagi na bardzo ciężki stan zdrowia. - Skutki wypadku nie pozwalają mi na taki trening, by powrócić do profesjonalnego ścigania - powiedział Horrillo, który zapewne teraz poświęci się wyłącznie nauce. Jeszcze przed pechowym upadkiem w Giro kolarz rozpoczął studia uniwersyteckie na wydziale filozofii.