W drugim piątkowym meczu drugiej rundy grupy C mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarzy Holendrzy, którzy najpierw rozgromili mistrzów świata Włochów 3:0, teraz nie dali szans na Stade de Suisse w Bernie ekipie z Francji, wygrywając 4:1. "Pomarańczowi" wyszli na murawę w tym samym ustawieniu, co w potyczce z Włochami. Szkoleniowiec "Trójkolorowych" Raymod Domenech z kolei po zremisowanym meczu z Rumunią (0:0) zdecydował się na trzy zmiany w wyjściowej jedenastce. Patrice Evra zastąpił Erica Abidala na lewej obronie, a w ofensywie rządzić mieli Thierry Henry i Sidney Govou zamiast Nicolasa Anelki i Karima Benzema. Od początku swój styl gry narzucili Holendrzy. Po ośmiu minutach do piłki ustawionej w narożniku podszedł Rafael van der Vaart. Dirk Kuyt, mimo że był mocno przytrzymywany przez Florenta Malouda, zdołał głową pokonać bramkarza Gregory'ego Coupeta. Aż do 34 minuty obie strony nie dopuszczały piłkarzy przeciwnych drużyn do swoich pól karnych. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy Francuzi zaczęli sprawdzać dyspozycję holenderskiego bramkarza Edwina van der Sara. Zawodnik, rozgrywający 127 mecz w reprezentacji, nie dał się jednak zaskoczyć i pewnie bronił. Po przerwie na boisku z tym samym składem i w takim samym ustawieniu grająca Francja zaprezentowała się znacznie lepiej. To Francuzi przeważali na murawie i tworzyli sytuacje. Razili jednak jednocześnie nieskutecznością. W 48 minucie po zamieszaniu w polu karnym ręką zagrał Andre Ooijr, ale sędzia podyktował tylko rzut rożny, którego Francuzi nie potrafili zamienić w gola. Zgodnie z zasadą, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą" jedenaście minut później z kontrataku Arjen Robben, który zmienił po przerwie Orlando Engelaara, przedarł się lewą stroną boiska i dośrodkował do Robina van Persiego, który zdobył drugiego gola, a na boisko wszedł cztery minuty wcześniej za Kuyta. Francuzi mimo wszystko nie dawali za wygraną i nadal konstruowali groźne akcje. W końcu, w 71 minucie spotkania, bramkarz Manchesteru United dał się pokonać przez Thierrego Henry'ego, który stopą musnął piłkę dośrodkowaną w pole karne przez Willy'ego Sagnola. Holendrzy zareagowali na to błyskawicznie. Niespełna minutę później z siatki piłkę wyciągał Coupet. Po raz kolejny Francuzi nie potrafili poradzić sobie z Robbenem, który lewą stroną przedarł się do pola karnego i strzałem pod poprzeczką zdobył trzeciego gola dla "Pomarańczowych". Wynik meczu na 4:1 ustalił, już w doliczonym czasie gry, silnym strzałem Wesleu Sneijder. W kolejnym meczu skutecznie i atrakcyjnie grająca Holandia spotka się z bardzo dobrze przygotowanymi fizycznie Rumunami, ale bez względu na wynik tej konfrontacji podopieczni Marco van Bastena mogą cieszyć się już z awansu do ćwierćfinałów. Francuzi, podobnie jak Włosi znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Obie ekipy, które zmierzą się ze sobą w ostatniej kolejce 17 czerwca, mają po jednym punkcie. O wszystkim zadecyduje ostatnia potyczka. Holandia - Francja 4:1 (1:0) Bramki: 1:0 Dirk Kuyt (9), 2:0 Robin van Persie (59), 2:1 Thierry Henry (71), 3:1 Arjen Robben (72), 4:1 Wesley Sneijder (90+2). Holandia: Edwin van der Sar - Khalid Boulahrouz, Andre Ooijer, Joris Mathijsen, Giovanni van Bronckhorst - Nigel de Jong, Orlando Engelaar (46. Arjen Robben), Dirk Kuyt (55. Robin van Persie), Rafael van der Vaart (78. Wilfred Bouma), Wesley Sneijder - Ruud van Nistelrooy. Francja: Gregory Coupet - Willy Sagnol, Lilian Thuram, William Gallas, Patrice Evra - Sidney Govou (75. Nicolas Anelka), Jeremy Toulalan, Claude Makelele, Florent Malouda (60. Bafetimbi Gomis) - Franck Ribery, Thierry Henry. Żółta kartka - Holandia: Andre Ooijer. Francja: Claude Makelele, Jeremy Toulalan. Sędzia: Herbert Fandel (Niemcy). Widzów 31 000.