Lech już od kilku spotkań ma kłopot z wypełnieniem wronieckiego stadionu. Nawet przyjazd lidera i zarazem mistrza kraju nie spowodował wśród kibiców gwałtownego zainteresowania. Jak poinformował Michał Lipczyński, dyrektor marketingu poznańskiego klubu, na dwa dni przed spotkaniem w kasach pozostało jeszcze ok. 1,5 tys. wejściówek. Na pewno nie bez znaczenia jest miejsce w tabeli. Poza tym mecze we Wronkach są dla kibiców prawie jak spotkania wyjazdowe, na które potrzeba poświęcić znacznie więcej czasu. No cóż, musimy poradzić sobie z tą sytuacją i powoli zacząć się zastanawiać, co zrobić by ponownie wypełnić trybuny na Bułgarskiej - powiedział Lipczyński. Tymczasem sztab szkoleniowy Lecha przed pojedynkiem z Wisłą ma poważne kłopoty kadrowe w formacji ofensywnej. Krzysztof Chrapek ma zerwane więzadła krzyżowe w kolanie, a Hernan Rengifo został karnie przesunięty do zespołu Młodej Ekstraklasy. Trudna sytuacja martwi szkoleniowca Lecha Jacka Zielińskiego, ale nie skłoniła go do odwieszenia kary nałożonej na peruwiańskiego zawodnika. - Przesunięcie Rengifo do Młodej Ekstraklasy było wyłącznie moją decyzją, a zarząd ją tylko zaakceptował. I nie jest to jakiś odwet za to, że Rengifo nie chce przedłużyć kontraktu z Lechem, jak sugerują niektóre media, cytując zresztą samego piłkarza. Gdyby podchodził profesjonalnie do swoich obowiązków, nigdy bym go nie wysłał do Młodej Ekstraklasy - tłumaczy Zieliński. - To fajny chłopak, ale musi przemyśleć parę spraw. W meczu z Argentyną potrafił wejść na 17 minut i szarpnąć. Wychodzi na to, że wybiera sobie mecze, w których chce mu się grać. Kibice chcą oglądać Rengifo, ale tego sprzed roku. Piłeczka teraz leży po jego stronie - dodał trener "Kolejorza". W tej sytuacji Rengifo prawdopodobnie zagra z Wisłą, ale... w Krakowie w Młodej Ekstraklasie. Szkoleniowiec lechitów natomiast ma do dyspozycji praktycznie jednego zdrowego napastnika - Roberta Lewandowskiego. Zbierający dopiero doświadczenie w ekstraklasie - Tomasz Mikołajczak wrócił ze zgrupowania kadry U-23 ze skręconym stawem skokowym. Lekarze jednak robią wszystko, by zawodnik był gotowy do niedzielnego meczu. - Nie zdecydowałem jeszcze w jaki ustawieniu zagramy przeciwko Wiśle. Zastanawiam się nad Andersonem Cueto, bardzo dobrze prezentował się na ostatnich treningach. Dał też dobrą zmianę w Gdyni w meczu z Arką - mówi Zieliński. Niewykluczone, że partnerem Lewandowskiego w ataku może być Sławomir Peszko, grający do tej pory na pozycji prawego pomocnika. Do składu po kontuzji powraca natomiast Tomasz Bandrowski. Zieliński nie uważa, że strata punktów z Wisłą może oznaczać definitywne pożegnanie się z mistrzostwem kraju. "Nie podchodzimy do tego meczu, jak do pojedynku ostatniej szansy na mistrzostwo. Dla nas zwycięstwo nad Wisłą byłoby takim odbiciem się może nie od dna, ale od głębokiego dołka. A na pewno nasza wygrana sprawiłaby tylko, że liga stałaby się ciekawsza" - podsumował szkoleniowiec. Początek meczu Lecha z Wisłą - niedziela, godz. 17.