Chwilę po pojawieniu się na placu gry, pomocnik Deportivo La Coruna zdobył bramkę, która dała Hiszpanii zwycięstwo w pierwszym dniu mistrzostw Starego Kontynentu. Dzięki swoim twórczym zagraniom w środku pola, przez wielu kibiców uznawany jest za piłkarza pokroju Zinedine Zidane'a. Jego wrogowie twierdzą, że w meczach o stawkę popełnia za dużo strat. W 59. minucie meczu z Rosją, Valeron zastąpił Fernando Morientesa i 36 sekund później otrzymał podanie, przyjął piłkę w polu karnym i precyzyjnym strzałem pokonał Sergeya Ovchinnikova. - Zwycięstwo w pierwszym meczu jest zawsze bardzo ważne, ponieważ pozwala podejść do kolejnego meczu z większym spokojem - powiedział po meczu Valeron. Zwycięski gol Valerona na pewno zwiększy presję na trenera Inaki Saeza, aby pomocnik Deportivo grał od pierwszych minut. Wielu fanów Hiszpanii oczekuje, że szkoleniowiec przestanie bezgranicznie wierzyć w magiczny duet Raul - Morientes. Największym przeciwnikiem Valerona są jego złe relacje z Raulem, bez którego nie wyobraża się pierwszej jedenastki Hiszpanów. Po meczu z Rosją, w którym obrońcy zupełnie wyłączyli z gry Raula i Morientesa, wielu będzie domagać się wystawienia Valerona w wyjściowym składzie. - Rzeczywiście, po wejściu Valerona zaatakowaliśmy rywala z większym zapałem. Jednak nie mogłem zrobić zmiany wcześniej, gdyż mogłoby się to okazać samobójstwem. Zawsze przeprowadzamy zmiany w tym samym czasie i zawsze przynosi to dobry efekt - powiedział Saez, który przed kolejnym meczem, będzie miał ciężki orzech do zgryzienia. Czy wystawić Raula i Morientesa, czy też któregoś z nich posadzić na ławce i dać szansę od pierwszych minut Valeronowi?