Trofeum przyznawane jest od 1986 roku. Od tego czasu sześć klubów po jego wywalczeniu sięgnęło też po Puchar Stanleya - Detroit Red Wings (2002, 2008), Edmonton Oilers (1987), Calgary Flames (1989), New York Rangers (1994), Dallas Stars (1999) i Colorado Avalanche (2001). "Królowie" objęli prowadzenie po golu Kyle'a Clifforda w 14. minucie, ale później bramki strzelali już tylko gospodarze - Daniel Sedin (36), Christian Ehrhoff (40) i Ryan Kesler (56). Gospodarze mieli dużą przewagę pod względem uderzeń na bramkę - 35-19. Ekipa Canucks odniosła piąte z rzędu i jednocześnie 12 w ostatnich 13 spotkaniach. Uzyskanych 113 pkt jest rekordem klubu. W tabeli o 11 punktów wyprzedza finalistę Pucharu Stanleya z poprzedniego sezonu Philadelphię Flyers, która po porażce z Atlantą Thrashers 0-1 (trafienie Kazacha Nika Antropowa w 51. minucie) ma jeszcze pięć potyczek do rozegrania i żadnych szans na doścignięcie rywali z Vancouver. Bardzo ciekawy przebieg miała derbowa konfrontacja w Nowym Jorku, gdzie Islanders pokonali Rangers (nie wystąpił urodzony w Zabrzu Wojtek Wolski) 6-2, mimo że po pierwszej odsłonie przegrywali 0-1 (Vinny Prospal). Przełomowa okazała się druga tercja, w której "Wyspiarze" strzelili aż cztery gole. Na wyrównanie potrzebowali zaledwie czterech minut, bowiem w odstępie 33 sekund krążek w siatce umieścili Blake Comeau i Radek Martinek. Najwyższą wygraną w serii czwartkowych meczów odniosła drużyna San Jose Sharks - 6-0 z Dallas Stars. Dwie bramki strzelił Patrick Marleau. Jego kolega klubowy Antti Niemi obronił 29 strzałów i po raz szósty w obecnych rozgrywkach zachował czyste konto. "Gwiazdy" przegrały piąte spotkanie z kolei i są coraz dalej od play off. W Waszyngtonie miejscowi Capitals pokonali po dogrywce Columbus Blue Jackets 4-3. Autorem zwycięskiego trafienia był Jason Chimera w 63. minucie. Wcześniej najciekawiej było między 32 i 34. minutą, kiedy oba kluby uzyskały po dwa gole. Zobacz skrót meczu Vancouver Canuks - Los Angeles Kings: