"Moje serce pracuje teraz w rytmie 100 uderzeń na minutę, bo już jest kwadrans po meczu, ale w trakcie gry moje tętno sięgało 160, a nawet 180 uderzeń" - zdradził Hiddink na konferencji prasowej po meczu Chelsea - Liverpool (4:4), czym wprawił w zdumienie sztab medyczny klubu i kibiców piłkarskich. "The Sun" jest zdania, że szkoleniowiec igra z własnym życiem narażając serce na pracę na "wysokich obrotach". "To bardzo niepokojące. Jego maksimum powinno wynosić najwyżej 160 uderzeń na minutę" - przyznaje doktor medycyny, Carol Cooper, cytowany przez angielską gazetę. W artykule przypomina się również, że z powodów problemów z pracą serca ze stanowiska menedżera Newcastle United odszedł Joe Kinnear.