- Od 35 lat jestem trenerem i czegoś takiego jeszcze nie przeżyłem. Wszystko przed sezonem było w należytym porządku i nagle takie rozczarowanie. Nie wiem co się stało z Hannawaldem. Jestem w szoku. Dodatkowo z kadry wypadli kontuzjowani Schmidt i Hocke. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. - powiedział Hess. Zapytany o głównego faworyta Pucharu Świata w tym sezonie Hess bez wahania odpowiedział: - Skoro Niemcy się nie liczą Małyszowi zagrozić może tylko Ahonen i Widhoelzl. Sądze jednak, że Adam jest faworytem numer jeden. Jego dobra forma to tylko potwierdzenie olbrzymiego potencjału, który posiada. Jest wprawdzie grupa utalentowanych skoczków, ale nie są w stanie jeszcze zagrozić Małyszowi i dlatego wydaje mi się, że Puchar Świata trafi znów do Małysza. - dodał Hess.