Drużyny nie spotykały się na boisku zbyt często. Na 16 starć jedenastka Waalwijk wygrała pięć razy, ale więcej przegrywała, bo siedem razy. Cztery mecze zakończyły się remisem. Początek spotkania nie zapowiadał emocjonującego meczu. Piłkarze starali się wypracowywać sytuacje, ale gra nie kleiła się obu drużynom. Sędzia miał niewiele pracy. Dopiero w drugim kwadransie coś zaczęło się dziać na boisku. Jedyną kartkę w meczu dostał Juriën Gaari z drużyny gości. Była to 23. minuta starcia. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. Kibice Waalwijk nie mogli już doczekać się wprowadzenia Lennerda Daneelsa. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy pięć razy. Murawę musiał opuścić Michiel Kramer. W 57. minucie Bilal Başacıkoğlu został zastąpiony przez Ismaila Azzaouiego. W tej samej minucie boisko opuścili piłkarze Heracles'u : Orestis Kiomourtzoglou, Sinan Bakış, a na ich miejsce weszli Lucas Schoofs, Kaj Sierhuis. Jedynego gola meczu strzelił Delano Burgzorg dla jedenastki Heracles'u. Bramka padła w tej samej minucie. To już trzecie trafienie tego zawodnika w sezonie. Do wypracowania sytuacji bramkowej przyczynił się Ismail Azzaoui. Po chwili trener Heracles'u postanowił wzmocnić formację obronną i w 69. minucie zastąpił zmęczonego Matsa Knoestera. Na boisko wszedł Mateo Leš, który miał za zadanie uspokoić grę w szeregach obronnych. Sędzia nie ukarał piłkarzy Heracles'u żadną kartką, natomiast zawodnikom gości pokazał jedną żółtą. Oba zespoły dokonały po pięć zmian w drugiej połowie. Już w najbliższą sobotę jedenastka Waalwijk rozegra kolejny mecz u siebie. Jej rywalem będzie Go Ahead Eagles. Tego samego dnia Willem II Tilburg zagra z zespołem Heracles'u na jego terenie.