Henry z bólem w kolanie zmagał się od wielu tygodni. Ze względu na kontuzję przez długi czas pod znakiem zapytania stał jego występ w finale Ligi Mistrzów. Francuski snajper musiał przełamać barierę bólu, ale ostatecznie wystąpił na Stadio Olimpico w Rzymie. - Szczerze mówiąc, nie sądziłem, że zagram, ale dzień przed meczem zacząłem wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Razem z Andresem Iniestą, który też zmagał się z urazem, zacisnęliśmy zęby i wybiegliśmy na boisko - wyjaśnił Henry. Napastnik Barcelony zagrał z Barceloną, ale nie będzie mógł wystąpić w meczach reprezentacji Francji z Nigerią i Turcją, które odbędą się, odpowiednio, 2 i 5 czerwca. - Spodziewałem się tego, bo przecież Henry musiał zmusić się, aby zagrać w finale Champions Legeue. Ale ja to rozumiem, bo zrobiłbym to samo. Każdy zrobiłby to samo. Najważniejsze jest to, że Thierry wraca do zdrowia - powiedział selekcjoner francuskiej reprezentacji Raymond Domenech. Trener Francuzów nie zdradził, czy powoła kogoś do kadry w miejsce Henry'go.