"Po konkursie indywidualnym miałem mieszane uczucia. Z jednej strony byłem zadowolony z występu Roberta Matei, który pokazał się z bardzo dobrej strony. Dobrze spisywał się także w treningach i kwalifikacjach Kamil Stoch, ale jednym słabym skokiem przekreślił swoje szanse na udział w drugiej piątkowej serii i dwóch finałowych seriach, więc pojawił się niedosyt" - powiedział Kuttin. "U Adama Małysza widać było poprawę ze skoku na skok, ale błędów było wciąż zbyt wiele, aby polecieć dalej i tu także czułem niedosyt. Wiemy jednak jakie błędy Adam popełnia i nad czym mamy pracować. Stefan Hula wciąż się rozwija, uczy się, więc jak na niego skoki nie były złe, ale w przyszłości myślę, że na "mamutach" będzie latał dalej" dodał austriacki szkoleniowiec. "Co do konkursu drużynowego to liczyłem na miejsce w "ósemce", więc jedynym uczuciem jest ogromna złość na to co się stało. Po dwóch skokach wszystko wydawało się być pod kontrolą i nagle najpierw Kamil zepsuł skok, a potem warunki wietrzne przeszkodziły Robertowi" - zakończył Kuttin.