(2) Miami Heat - (3) Boston Celtics 97:87 (4-1) Miami Heat pokonali Boston Celtics w piątym meczu rywalizacji i dzięki temu awansowali do finału Konferencji Wschodniej, gdzie będą czekali na zwycięzcę rywalizacji pomiędzy Chicago Bulls i Atlanta Hawks. Do wygranej poprowadzili ich Dwyane Wade, który rzucił 34 punkty i LeBron James - 33. LBJ w końcówce meczu zagrał jak najlepszy zawodnik świata, w pojedynkę praktycznie zapewniając zwycięstwo swojej drużynie. Heat zdobyli ostatnie 16 punktów w meczu, z czego ostatnie 10 od remisu po 87 zdobył "Król James". Dla Celtics najlepiej zagrał Ray Allen, który rzucił 18 punktów, Kevin Garnett dołożył 15, ale nie mieli wystarczającego wsparcia od pozostałych kolegów z drużyny. Shaq O'Neal w ogóle nie wyszedł na parkiet, Rajon Rondo i Jermaine O'Neal zagrali w ograniczonym limicie czasowym z powodu kontuzji, a Paul Pierce zmagał się przez cały mecz z nadmiarem fauli. - Zajęło nam 5 i pół miesiąca sezonu żeby dotrzeć do tego punktu, żeby pokonać te demony. To była seria, której wszyscy chcieliśmy od momentu rozpoczęcia pierwszych treningów na jesieni - Erik Spoelstra. Wielka Trójka po raz kolejny poprowadziła drużynę do zwycięstwa. James, Wade i Chris Bosh rzucili 81 z 97 punktów drużyny, w tym 23 z 26 w czwartej kwarcie. Dla porównania tercet Bostonu Allen-Pierce-Garnett łącznie uzbierał 45. Heat mają za sobą najtrudniejszą mentalnie do pokonania drużynę i możliwe jest, że się odblokują dzięki temu i zaczną grać jeszcze lepiej. Zeszła z nich wielka presja, ciągnąca się za nimi łatka przegranych, miękkich graczy, którzy w pojedynkę nie potrafią nic wielkiego wygrać. Pokonali Celtics, drużynę uważaną za najtwardszą w całej lidze i są na najlepszej drodze do tego, żeby zmazać wszystkie dotychczasowe cechy im przypisywane. Heat: Dwyane Wade - 34 (10 zb, 5 as, 4 prz), LeBron James - 33 (5x3, 7 zb), Chris Bosh - 14 (11 zb), Juwan Howard - 5, Mike Bibby - 3, James Jones - 3, Mario Chalmers - 2, Mike Miller - 2, Joel Anthony - 1 Celtics: Ray Allen - 18 (5x3), Kevin Garnett - 15 (11 zb), Paul Pierce - 12, Delonte West - 10, Jeff Green - 9, Nenad Krstic - 8, Rajon Rondo - 6, Glen Davis - 6, Jermaine O'Neal - 3 Skrót meczu: (5) Oklahoma City Thunder - (8) Memphis Grizzlies 99:72 (3-2) Kevin Durant rzucił 19 punktów, a Daequan Cook 18, dzięki czemu Oklahoma City Thunder pokonali na własnym parkiecie Memphis Grizzlies, wychodząc na prowadzenie 3-2 w serii. Zwycięstwo przyszło im bardzo łatwo, w porównaniu do poprzednich dwóch meczów, które kończyły się dogrywkami. Dla gości najlepiej zagrał Marc Gasol, który uzbierał 15 punktów, którzy zagrali najgorszy mecz w sezonie. Wyrównali rekord w najmniejszej ilości zdobytych punktów w sezonie, dołożyli do tego 36% skuteczności z gry, co jest ich najgorszym wynikiem w sezonie. - Zagraliśmy świetnie w obronie. Wszyscy byli na swoim miejscu, gotowi do gry. To było zwycięstwo zespołowe - Kevin Durant. Grizzlies będą musieli się teraz otrząsnąć po takiej porażce i wrócić do swojej gry na spotkanie numer 6 we własnej hali. Najważniejszy będzie dla nich odpoczynek, bo najbardziej widać było po nich zmęczenie po batalii, która trwała łącznie 63 minuty w czwartym meczu. Thunder: Kevin Durant - 19 (7 zb), Daequan Cook - 18 (4x3), Russell Westbrook - 11, Nazr Mohammed - 10, Serge Ibaka - 9 (3 blk), Nick Collison - 9 (10 zb), James Harden - 9 (5 as), Kendrick Perkins - 5, Nate Robinson - 3, Royal Ivey - 3, Thabo Sefolosha - 2, Eric Maynor - 1 (9 as) Grizzlies: Marc Gasol - 15, Zach Randolph - 9 (7 zb), Mike Conley - 9, Darrell Arthur - 9, Tony Allen - 8, Greivis Vasquez - 6, O.J. Mayo - 5, Sam Young - 4, Hamed Haddadi - 4, Leon Powe - 3, Shane Battier - 0, Ish Smith - 0 Skrót meczu: <a href="http://www.zkrainynba.blog.interia.pl/">Więcej o NBA na http://zkrainynba.blog.interia.pl</a>