- Patrzyłem w jego oczy przez 20 minut i widziałem jak powoli się łamie. Nigdy dotąd nie miał do czynienia z zawodnikiem mojego pokroju i to będzie dla niego swego rodzaju nowość - powiedział po konferencji prasowej w Hamburgu David Haye (25-1, 23 KO), który stanął wczoraj oko w oko z Władimirem Kliczko (55-3, 49 KO). Obaj pięściarze promowali wspólnie zaplanowany na 2 lipca pojedynek unifikacyjny w wadze ciężkiej. Przypomnijmy, że lepszy z tej dwójki zagarnie aż trzy pasy mistrzowskie, co nie zdarzyło się od czasów wspaniałego Lennoxa Lewisa. - Walczyłem już wcześniej z takimi robotami z Europy Wschodniej jak Kliczko i nigdy nie przegrałem, zarówno na ringach amatorskich, jak i zawodowych. To oczywiście nie zmieni się także w lipcu. Kliczko ma dobry lewy prosty, jednak nie będzie w stanie mnie nim stopować przez pełne dwanaście rund - twierdził pewny siebie "Hayemaker". - Kliczko nie jest po prostu wystarczająco silny fizycznie i mentalnie, a jedyną szansą jaką ma na wygranie tego pojedynku, to transplantacja szczęki. Dlatego 2 lipca wygram w Hamburgu i znokautuję go - powiedział pewny siebie Anglik, aktualny mistrz według federacji WBA.