- Jak Polak zdobywa mistrzostwo olimpijskie jest królem we własnym państwie. Po zakończeniu kariery otrzymuje z budżetu około 2000 euro miesięcznego dofinansowania do końca życia. Nie musi więc martwić się o swoją przyszłość. A my? My dostajemy skrzynkę piwa i czasami nam ktoś rękę uściśnie. No dobrze! Jest też zniżka na urlop w wysokości pięciu procent. Ale to jest żenujące - ocenił jeden z rywali Piotra Małachowskiego (WKS Śląsk Wrocław). 26-letni Harting chwali również polski system przygotowań do najważniejszych imprez, a zwłaszcza do lekkoatletycznych mistrzostw świata w Daegu. - W czym Polacy są lepsi od nas? Powiedziałbym nawet, że szans medalowych mają mniej niż my, ale jeśli chodzi o profesjonalizm związku, biją nas na głowę. Do Korei przylecieli prawie dwa tygodnie przed rozpoczęciem rywalizacji, mieszkali w bardzo dobrych warunkach, byli odizolowani od świata i w spokoju mogli zająć się treningami. A my? Oczywiście wszystko po amatorsku - dodał. Niemiecki lekkoatleta nie ma już ochoty walczyć z władzami i przed mistrzostwami postanowił robić to, na co ma ochotę. - Koniec tego. Nie będę całego życia poświęcać rzutom, tylko po to, żeby mieć za darmo skrzynkę piwa. Wychodzę do baru kiedy mam ochotę i nie zastanawiam się, ile mogę wypić. Zachowuję się tak, jakbym nie był sportowcem - przyznał. Harting, podobnie jak Małachowski, przed MŚ więcej czasu spędzał na stole masażysty i w gabinetach zabiegowych niż na treningach. Obu zawodników trapi uraz kolana - Polaka, wicemistrza olimpijskiego i świata, bolały jeszcze dodatkowo plecy. - Jestem jednak gotowy do rywalizacji i czuję się bardziej dynamiczny niż jeszcze parę dni temu - ocenił. Eliminacje rzutu dyskiem mężczyzn w mistrzostwach świata w Daegu odbędą się w poniedziałek; początek o godz. 3.10 czasu polskiego. Finał dzień później o 12.55. Z Daegu - Marta Pietrewicz