Przed zawodami wszystkie problemy musza być usunięte. "W Szwecji powinno być wszystko dobrze. Co prawda w niedzielę miałem na torze w Lesznie kilka problemów, ale myślę, że uporamy się z tym i w tej odsłonie Grand Prix pojadę na dobrym poziomie" - zapowiada Hans Andersen. W Lesznie Duńczyk nie był w stanie wygrać ani jednego wyścigu. W sześciu startach uzbierał zaledwie 9 punktów, co w jego przypadku jest dorobkiem bardzo słabym . Wystarczy przypomnieć, że w poprzednim meczu Atlasu, rozgrywanym w Częstochowie, Andersen był najsilniejszym punktem zespołu, inkasując 17 "oczek". W sobotę w Eskilstunie Skandynaw chciałby powtórzyć sukces sprzed dwóch tygodni, kiedy we Wrocławiu zajął w Grand Prix drugą pozycję. W polskiej odsłonie cyklu nie wszystko układało się jednak po jego myśli. Pierwsza faza zawodów zdecydowanie mu nie wyszła. Wydawało się, że nie awansuje do półfinałów, jednak słaba postawa reprezentantów Polski przyczyniła się do jego sukcesu. Okazji nie zmarnował i w decydujących gonitwach pokazał się z bardzo dobrej strony. "Poprzedni turniej na torze we Wrocławiu był dobry. Na początku miałem jednak sporo problemów i mam nadzieję, że tym razem - w Szwecji - uniknę już tego. Musi być dobrze" - powiedział nam Hans Andersen. Duńczyk zajmuje obecnie w klasyfikacji GP wysoką 5 pozycję. Na jego koncie zapisane są 22 punkty. Taką samą zdobyczą legitymują się Australijczyk Leigh Adams i Anglik Chris Harris. Tuż przed nimi sklasyfikowany jest Jason Crump, który uzbierał 25 "oczek", a za plecami trójka zawodników ma Polaka Wiesława Jagusia - jego dorobek stanowi 20 punktów. Po zawodach w Szwecji kolejność w zaciekle rywalizującej czołówce z pewnością ulegnie zmianie. Konrad Chudziński