Amerykanin w finale prowadził przez niemal cztery okrążenia. Za jego plecami szalał Anglik, który najpierw zdołał rozprawić się z Jasonem Crumpem, by później rzucić się w pogoń za reprezentantem Stanów Zjednoczonych. Wydawało się, że młody żużlowiec nie zdoła wydrzeć triumfu doświadczonemu Hancockowi, jednak ambitna jazda do samego końca zaowocowała wygraną na stadionie w Cardiff. "Harris był fenomenalny. Wydawało mi się, że wszystko mam pod kontrolą, ale okazało się, że ten ostatni łuk finału nie okazał się dla mnie dobry" - komplementuje przeciwnika Greg Hancock na łamach oficjalnego serwisu Speedway Grand Prix. Amerykanin zajął ostatecznie drugą pozycję w sobotnich zawodach i zasilił swe konto o kolejne 17 punktów. Po dwóch słabych występach w poprzednich imprezach taka dyspozycja bardzo ucieszyła żużlowca. Przypomnijmy, że w Szwecji Hancock zainkasował zaledwie 9 "oczek", zaś w Danii jeszcze mniej, bo 7. Teraz pokusił się o zdobycz pozwalającą na zrównanie się z Hansem Andersenem, co oznacza, że obydwaj z 67 punktami zajmują w klasyfikacji generalnej trzecie miejsce za Nicki Pedersenem i Leigh Adamsem. "Czuję, że wróciłem do gry. Jestem wdzięczny całej publiczności, która tak gorąco mnie dopingowała" - powiedział Greg Hancock. Konrad Chudziński