Oto ich relacja z wizji lokalnej: Parę dni temu redakcja stoczniowiec.gda.pl, wybrała się z aparatem na halę Olivia, by przeprowadzić fotorelację z trwającego tam remontu. Przy okazji postanowiliśmy zweryfikować wieści, jakie dochodziły od użytkowników hali (zawodników, młodzieży, amatorów) o stanie wewnątrz obiektu. Dostaliśmy się z aparatem w miejsca, które codziennie są użytkowane, a to co tam zastaliśmy, było dla nas zaskoczeniem. Arena zmagań PLH Zacznijmy od małej hali, która jest teraz areną zmagań Polskiej Ligi Hokejowej. Już od samego wejścia widok jest zaskakujący. Przez dziurę w ścianie do środka wrastają różnego rodzaju roślinności, jak w ogrodzie botanicznym. Idąc dalej na trybuny (bilet na mecz ligowy kosztuje 12 zł) natykamy się kałuże, które nie są mniejsze niż na zewnątrz. Zacieki i pleśń na ścianach są ogromne. Także poszycie sufitu zostawia wiele do życzenia, gdyż w paru miejscach ... już go nie ma. Tamtymi miejscami wlewa się podczas opadów bardzo dużo wody. Podczas meczów czy innych wydarzeń sportowych trzeba być dobrej myśli "byle nie zaczęło padać". Czy mała hala, która nie ma tak wielu lat, powinna być w takim stanie? Dlaczego nikt o to nie dba? Będziemy czekać, aż znów ktoś zamknie halę z jakiegoś powodu? Szatnie i magazyn ze sprzętem Kierując się dalej z aparatem, docieramy do miejsc, gdzie postronny kibic raczej nie ma szans na dostanie się. Jednak dopiero tam widok stanu hali jest zatrważający. Przypomnijmy, że Hala Olivia była przygotowywana do EURO Basketu 2009. Według informacji z przed 1,5 roku na remont wydano około 3 mln zł. Wyremontowano szatnie, salę gimnastyczną, a także zrobiono lifting w paru innych miejscach. W tym momencie można powiedzieć, że po roku od tamtej imprezy wszystko jest do ponownego remontu. Na zdjęciach z wyremontowanych szatni widać, co z nich zostało, a remont dachu jeszcze będzie trwać, więc będzie tylko gorzej. W szatniach G, H, B1 oraz szatni trenerów (są to te szatnie za boksem gości, pod trybuną B) na ścianach jest grzyb, odpada sufit, odchodzą kafelki od ścian, a zapach jest odurzający. W tych warunkach muszą przebierać się drużyny przyjezdne, młodsza część pierwszej drużyny, a także amatorzy, którzy płacą za takie warunki niemałe pieniądze. Ważną sprawą jest też magazyn ze sprzętem, przeznaczonym dla dzieci oraz starszych hokeistów. Jako, że znajduje się przy maszynerii obsługującej obie hale (czyli w "katakumbach"), wody była taka ilość, że można było tam dotrzeć pływając. Woda i wilgoć będą tam jeszcze długo. A sprzęt który tam był, dostaną później dzieci m.in. ze szkółek hokejowych. Czy za taki stan rzeczy odpowiedzialna jest firma która remontuje teraz dach dużej hali? Czy to kolejne niedopatrzenie władz klubu? Dlaczego pieniądze z miasta na remonty są tak łatwo marnotrawione, że potrzeba kolejnych milionów żeby wyremontować szatnie? Powierzchnie komercyjne Powierzchnie komercyjne są one wynajmowane za spore pieniądze na targi, pod pralnie, salon piękności czy też salę, która służy lekcjom tańca. Miejsca pod sektorami B dużej Olivii, u pana Kosteckiego cenią się bardzo mocno. Jednak warunki jakie tam panują, nie są lepsze od tych w szatniach. Cały hol, gdzie były bilardy był zalany, a obecnie rośnie w wielu miejscach grzyb. Pralnia oraz salon piękności podczas opadów, notorycznie są zalewane, a teraz przychodzi pora jesienna, która spotęguje straty. Tak wygląda sprawa pod trybuną B. Niestety pod trybunę A, nie udało się dostać. Jednak po słowach właścicieli m.in. sklepu komputerowego, który musiał ratować znajdujący się tam sprzęt, łatwo się domyślić jak wyglądają tamte powierzchnie. Przypomnijmy, znajdują się tam: siłownia, sala konferencyjna, hurtownie, bar, a także magazynek kibiców. Ciekawe czemu miejsca wymienione powyżej nie są tak zadbane jak hotel, restauracja czy biura władz klubu... Warunki dla pierwszej drużyny Warto też wspomnieć o warunkach, jakie "dostała" pierwsza drużyna, z powodu tego remontu. Szatnia seniorów również znajduje się pod dużą halą i pod dachem, którego aktualnie nie ma. W tym momencie seniorzy korzystają z szatni w małej hali, oznaczonej jako C1. W tej szatni także są zacieki na ścianach. Miejsce to niestety jest za małe by pomieścić wszystkich zawodników, dlatego młodsi musieli wrócić do swojej szatni, która znajduje się w miejscu najbardziej dotkniętym wymianą konstrukcji. Byli zmuszeni korzystać z miejsca, w którym nie ma prądu, wody, a także części sufitu. Jeżeli "takie" warunki są do dyspozycji najważniejszych zawodników korzystających z Olivii, to jest to więcej niż skandaliczne. Kto jest za to odpowiedzialny? Sprawą remontu i środków na niego przeznaczonych, a także całą halą w większym stopniu powinne zainteresować się władze miasta. Czy jeden z najbardziej zasłużonych klubów w Gdańsku powinien prowadzić swój byt w takich warunkach? Zarząd chwali się wieloma sekcjami, wychowankami, super bazą dla sportowców i nie tylko, więc niech pochwali się warunkami, w jakich ci wychowankowie muszą pracować. Ten kto bywa na lodowisku parę razy w roku zapewne dostrzega to wszystko, jednak winnych takiego stanu rzeczy nie widać i pewnie nie będzie. A cała sprawa jest bardzo cicha i "nie wychodzi" z hali. My, kibice Stoczniowca zamierzamy wywołać dyskusję na ten temat i zainteresować tym większą rzeszę ludzi oraz media.