Hajto grał w ŁKS-ie w sezonie 2005/06 i był wówczas kluczową postacią w zespole. - Wybrałem ŁKS, bo mam duży sentyment do tego klubu i jego kibiców. Odchodziłem półtora roku temu na prośbę prezesa Goszczyńskiego, który nie ukrywał, że pieniądze za mój transfer i Adama Marciniaka pozwolą rozwiązać klubowi problemy finansowe. Wcale nie musiałem się ruszać, bo dobrze czułem się w Łodzi - powiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Hajto. Według "PS" umowa została tak skonstruowana, że w trakcie rozgrywek piłkarz będzie otrzymywał wynagrodzenia, jak sam mówi, jedynie na życie. Większe pieniądze dostanie w czerwcu, ale tylko wtedy, gdy zespół utrzyma się w ekstraklasie.