Rashee Rice nie jest postacią anonimową dla fanów futbolu amerykańskiego. 23-latek jeszcze będąc dzieckiem zainteresował się mocno tą dyscypliną sportową i postanowił, że zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zostać zawodowym graczem. Jego marzenie po części spełniło się w 2019 roku, kiedy to rozpoczął on nauka na Southern Methodist University w stanie Teksas i zasilił szeregi uczelnianej drużyny futbolowej. Dzięki temu Amerykanina zaczęli dostrzegać działacze sportowi, którzy często obserwują uczelniane rozgrywki w poszukiwaniu młodych talentów. Wtedy jednak Rice nie miał jeszcze zielonego pojęcia o tym, jak dobrze potoczy się jego kariera. W ubiegłym roku Rashee Rice został wybrany przez Kansas City Chiefs w drugiej rundzie draftu. Po zaledwie kilku miesiącach gry w tym zespole 23-latek osiągnął coś, o czym, wielu jego rywali może jedynie pomarzyć - nie dość, że jego drużyna wywalczyła bowiem awans do finałowego meczu o mistrzostwo w futbolu amerykańskim zawodowej ligi NFL, to w dodatku w tym starciu pokonała San Francisco 49ers 25:22. Młody futbolista po zaledwie kilku miesiącach kariery został więc mistrzem Super Bowl. Niestety, kilka tygodni później wydarzyło się coś, co z pewnością negatywnie wpłynie na dalszą przygodę Amerykanina z zawodowym sportem. Rashee Rice w tarapatach. Wziął udział w wypadku i... uciekł z miejsca zdarzenia W ostatni weekend minionego miesiąca, a dokładniej w sobotę 30 marca około godziny 18.20 czasu lokalnego na North Central Expressway doszło do fatalnego wypadku. Jak przekazała wówczas policja w Dallas, dwa samochody biorące udział w incydencie - Lamborghini i Chevrolet Corvette - jechały skrajnie lewym pasem i w pewnym momencie spowodowały kolizję w wyniku reakcji łańcuchowej, podczas której uszkodzone zostały cztery kolejne pojazdy. Funkcjonariusze przekazali dziennikarzom BBC, że kierowcy obu wspomnianych wcześniej maszyn, a więc Rashee Rice i Theodore Knox, uciekli z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy pozostałym uczestnikom fatalnej kolizji. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w wyniku tego zdarzenia ranne zostały aż cztery osoby, które przetransportowane zostały do szpitala. Rashee Rice oddał się w ręce policji. Grozi mu nawet 20 lat pozbawienia wolności Rashee Rice 3 kwietnia opublikował oświadczenie w mediach społecznościowych, w którym poinformował, że weźmie pełną odpowiedzialność za swój udział w wypadku i będzie współpracował z policją, aby ustalić dokładny przebieg incydentu. "Szczerze przepraszam wszystkich, którzy ucierpieli w wypadku" - przekazał wówczas. Co ciekawe, Amerykanin na posterunek policji w Glenn Heights zgłosił się dopiero w miniony czwartek, gdy policja wydała nakaz aresztowania. Futbolista amerykański przetransportowany został do zakładu karnego w DeSoto, które będzie mógł opuścić za kaucją w wysokości 40 tys. dolarów, a więc około 159 tys. złotych. Jak donoszą amerykańskie media z CNN na czele, zawodnik Kansas City Chiefs usłyszał już osiem zarzutów, z czego aż sześć z nich dotyczy kolizji z obrażeniami ciała, za które grozi do pięciu lat pozbawienia wolności oraz grzywna do 5 tys. dolarów (około 20 tys. złotych). Za szósty zarzut, a więc kolizję z poważnymi obrażeniami ciała, 23-latkowi grozi do 10 lat więzienia. Najpoważniejszy zarzut, a więc napaść, wiąże się natomiast z karą do aż 20 lat pozbawienia wolności i grzywny w wysokości nawet 10 tys. dolarów (około 39,8 tys. złotych). "Pan Rice przyznaje się do swoich działań i głęboko współczuje osobom rannym w wyniku tego wypadku" - przekazał amerykańskim dziennikarzom adwokat futbolisty amerykańskiego, Royce West.