Niespełna 24-letni siedemnastokrotny mistrz świata nie naruszył wprawdzie żadnej reguły antydopingowej, ale "swoim zachowaniem zawiódł wielu ludzi" - można przeczytać w uzasadnieniu wyroku. Phelps po tym jak w brytyjskiej gazecie "News of the World" ukazało się jego zdjęcie z fajką wodną w ustach przyznał się do winy i zapewnił swoich miłośników, że "podobne zdarzenie nie będzie miało więcej miejsca." Pociągnie to za sobą finansowe konsekwencje. Jedna z firm sponsorujących ośmiokrotnego złotego medalistę pekińskich igrzysk Kellog Co. zapowiedziała, że nie przedłuży z pływakiem obowiązującego do końca lutego kontraktu. "Jego wizerunek nie pasuje do naszego. Nie chcemy, by dalej promował nasze produkty" - oznajmiła rzeczniczka prasowa koncernu. To nie pierwsza wpadka najwybitniejszego pływaka w historii. W grudniu 2004 roku został skazany na 18 miesięcy w zawieszeniu za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Wtedy sponsorzy przymknęli oko na jego wybryk. Tym razem Phelps musi liczyć się ze stratami do dziewięciu milionów dolarów.