- Szczęśliwy z tego powodu nie jestem. Uważam, że nigdzie nie będzie miał takich warunków jak w kraju, gdzie pracuje na niego sztab ludzi: trenerzy, lekarz, masażysta, do tego ma odpowiednie żywienie i wspomaganie - powiedział Słomiński w "Super Expressie". - W USA byłby jednym z wielu zawodników w grupie. Korzeniowski uważa, że wszystko robi najlepiej i nie w nim jest przyczyna tego, że nie dogania Michaela Phelpsa. A ja uważam, że nie przykłada się do treningu, jak mógłby. Ale jest dorosły i decyzje może podejmować sam - dodał szkoleniowiec. - Paweł jest bardzo ambitny, a zmiana miejsca często daje dobry impuls. Tamtejsze urządzenia do treningu nie wymagają ciągłych rozjazdów, które u nas dochodzą do 290 dni w roku. Paweł ma zaległości w studiach na AWF, których może by nie było, gdyby nie musiał wciąż wyjeżdżać. Dlatego pilnie potrzebny jest basen 50-metrowy na terenie AWF. Na takim odbywają się najważniejsze imprezy, jak mistrzostwa świata w Melbourne w marcu 2007 - podkreślił Słomiński.