W piątek polskich piłkarzy czeka pierwszy sprawdzian -wieczorem na miejscowym stadionie zagrają sparing ze szwajcarskim drugoligowcem FC Schaffhausen. O tym, jak Beenhakker traktuje ten mecz najlepiej świadczy fakt, że przed południem zabrał piłkarzy na trening. Po raz pierwszy w zajęciach uczestniczyli Jacek Krzynówek i Jakub Błaszczykowski, którzy do ekipy dołączyli w czwartek wieczorem. "Zagrają wszyscy, którzy są na zgrupowaniu. Nie traktujcie tego jako mecz, ale trening. Zwykły trening" - przekonywał dziennikarzy holenderski szkoleniowiec. "Ale nawet najlepszy trening nie zastąpi meczu. Gra z rywalem to zawsze co innego niż rywalizacja między sobą. Dla wszystkich będzie okazja, by się pokazać trenerowi, a szkoleniowcy będą mieć okazję przećwiczyć różne warianty gry, ustawienia, itp." - powiedział Łukasz Garguła. Zawodnik PGE GKS Bełchatów, mimo ostatnio nie najlepszej formy, cieszy się zaufaniem Beenhakkera. "O tym, że trener mi ufa świadczą regularne powołania do kadry, nawet jak nie jestem w optymalnej dyspozycji. Cieszę się, że selekcjoner we mnie wierzy. Ale to jeszcze nie oznacza, że mnie zabierze na mistrzostwa Europy. O miejsce w 23-osobowej kadrze toczy się ostra walka. Nikt nie odpuszcza. Różnica jest chyba tylko taka, że część piłkarzy mierzy w pierwszą jedenastkę, a reszta na razie myśli tylko o tym, by nie znaleźć się w trójce, która zostanie w domu" - uważa dziesięciokrotny reprezentant Polski, który zdaje sobie sprawę, że runda wiosenna nie była najlepsza w jego wykonaniu. "Nie będę protestował przeciw takim twierdzeniom. Zresztą cały zespół nie prezentował się najlepiej. Sporo było w klubie zawirowań. Jednak klub zostawiłem na razie z boku. Teraz liczy się tylko kadra" - podkreślił. Gargułę cieszy, że po licznych kontuzjach w ostatnim czasie jest w pełni sił. "Jestem zdrowy, nic mi nie dolega, więc tylko ode mnie zależy czy przekonam do siebie selekcjonera. Na razie ciężko pracuję, musze też dobrze zaprezentować się w meczach sparingowych" - dodał. Oprócz piątkowego sparingu ze szwajcarskim drugoligowcem, polscy piłkarze przed mistrzostwami Europy rozegrają jeszcze trzy oficjalne spotkania towarzyskie - 26 maja z Macedonią, dzień później z Albanią, a już po ogłoszeniu kadry na ME (28 maja) czeka ich mecz z Danią na Stadionie Śląskim w Chorzowie (1 czerwca). W piątek kadrowicze powinni wreszcie być w komplecie. Przez cały dzień z lotniska w Zurychu odbierani będą piłkarze, których do tej pory pochłaniały obowiązki klubowe, jak bramkarze Artur Boruc i Tomasz Kuszczak lub odpoczywali po trudach sezonu ligowego, czyli Euzebiusz Smolarek i Mariusz Lewandowski. "Po ich przyjeździe skończy się czas treningów indywidualnych i zaczniemy treningi typowo piłkarskie, m.in. nad taktyką" - poinformował jeden z asystentów Beenhakkera, Bogusław Kaczmarek, dodając, że równocześnie trenerzy dbają o przygotowanie mentalne piłkarzy. "To bardzo ważny element. Musimy zadbać o wszystko. Dużo rozmawiamy z piłkarzami, wpajamy wiarę we własne umiejętności, ale i pytamy o spostrzeżenia z poprzednich, niestety nieudanych, występów w wielkich imprezach" - podkreślił. Sobota będzie dla piłkarzy i trenerów czasem relaksu. Szkoleniowcy nie planują żadnych zajęć, ale sztab reprezentacji szykuje niespodziankę - drużyna uda się na niemal całodniową wycieczkę. Szczegóły są chronione co najmniej tak samo pieczołowicie, jak treningi. Dziennikarskie "śledztwo" pozwoliło jednak ustalić, że środkiem transportu nie będzie autokar. Wysoko stoją natomiast notowania statku, choćby ze względu na bliskość Dunaju czy Jeziora Bodeńskiego. Wiadomo już także, że po komisji antydopingowej, piłkarzy czeka wizyta kolejnych przedstawicieli UEFA. Tym razem odwiedzi ich członek komisji sędziowskiej i zapozna z nowinkami, jakie czekają związanymi z Euroi-2008, zasadami interpretacji niektórych przepisów, itp. Do spotkania ma dojść 28 maja.