"Nie wiem dlaczego ten mecz tak się ułożył, ale to są mistrzostwa i trzeba o tej porażce (18:22 - przyp. red) szybko zapomnieć. Teraz czeka nas spotkanie o wszystko ze Słowakami. Jeśli się nie podniesiemy to nasza przygoda z tymi mistrzostwami bardzo szybko się zakończy" - powiedział Tkaczyk. Powracając do przegranego niedzielnego meczu z gospodarzami turnieju podkreślił, że zarówno on jak i koledzy grali bez pomysłu. "Zawiodła głowa. Praktycznie trudno wskazać zawodników, którzy będąc na boisku mieli tę głowę na swoim miejscu. Poza chyba Marcinem Wicharym, który zagrał przyzwoicie w bramce, dzięki czemu nasza porażka nie była jeszcze bardziej dotkliwa" - ocenił. 31-letni rozgrywający Vive Targi Kielce nie pamięta tak słabego występu "Biało-czerwonych". "Mecz był brzydki, mało atrakcyjny dla kibiców. Bardzo słaby w naszym wykonaniu. Nie przypominam sobie tak słabego meczu polskiej reprezentacji od wielu lat. W nocy długo nad tym myślałem i co najgorsze nie mogłem dojść do żadnego sensownego wniosku" - wyjaśnił. We wtorkowym meczu ze Słowacją "Biało-czerwoni" będą musieli uniknąć błędów, jakie popełnili z Serbami, a ich najbliżsi rywale - jego zdaniem - godnie się zaprezentowali, pomimo przegranej 25:30 w spotkaniu z wicemistrzami świata Duńczykami. "Na mistrzostwach Europy nie ma łatwych spotkań. Słowacy pokazali, że potrafią grać, postawili się Duńczykom i przez długi czas grali jak równy z równym. Dwa-trzy błędy w końcówce zadecydowały, że przegrali. Sądząc po wyniku Duńczycy wygrali zdawałoby się spokojnie, ale przebieg spotkania tego nie odzwierciedlał. Jeśli chcemy z nimi wygrać, nie możemy popełniać takich błędów jak z Serbami i zagrać z głową to co potrafimy" - zakończył Tkaczyk. <a href="http://ding.interia.pl/katalog/#chId583">Jeśli chcesz wszystko wiedzieć o Orłach Wenty, zapisz się do kategorii ME w Serbii na Dingu! Kliknij!</a>