W czwartek decyzję w tej sprawie miał podjąć zarząd związku, ale nie wyznaczył gospodarza finału. "Nie ma wątpliwości, że mecz musi się odbyć. Dlatego w piątek spotkam się z pełniącym obowiązki sekretarza generalnego PZPN Waldemarem Baryło i wspólnie zasięgniemy opinii u członków Komisji ds. Spraw Nagłych. Potem podejmiemy decyzję o miejscu meczu. Chcę, aby ta sprawa została ustalona jeszcze w piątek" - powiedział Lato. Komisję ds. Nagłych, oprócz prezesa, tworzy pięciu wiceprezesów: Rudolf Bugdoł, Adam Olkowicz, Antoni Piechniczek, Jan Bednarek i Janusz Matusiak. Finał PP początkowo zaplanowany był na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jednak PZPN nie doszedł do porozumienia z Narodowym Centrum Sportu, które zarządza główną polską areną tegorocznych mistrzostw Europy. Wówczas piłkarska centrala poinformowała, że spotkanie odbędzie się w Gdańsku lub Kielcach, a ostateczna decyzja zapadnia na posiedzeniu zarządu 29 marca, co jednak nie nastąpiło. Według członków zarządu, główną przyczyną były obawy o zapewnienie bezpieczeństwa. Lato zaznaczył, że operator stadionu w Gdańsku otrzymał od policji sygnały o jej wątpliwościach, czy obiekt jest odpowiednio przygotowany do takiego meczu. Nawiązał tym samym do czwartkowej wypowiedzi Witolda Dawidowskiego z zarządu PZPN, który przyznał, że mecz w Gdańsku nie może się odbyć, gdyż według Komendy Głównej Policji wymagałoby to zaangażowania zbyt dużych sił bezpieczeństwa. "KGP nie wystąpiła do PZPN z żadnym wnioskiem w sprawie planowanego miejsca rozegrania meczu finałowego Pucharu Polski. W świetle naszego prawa opinię o możliwości rozegrania meczu piłkarskiego będącego imprezą masową wydaje właściwy miejscowo komendant policji. Jak dotąd Komendant Miejski Policji w Gdańsku takiej opinii nie wydał" - napisał w komunikacie rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski. Polska Agencja Prasowa dotarł jednak do pisma dyrektora Głównego Sztabu Policji KGP insp. Krzysztofa Lisa z 10 lutego do ówczesnego prezesa Ekstraklasy SA Andrzeja Ruski w sprawie ewentualnej organizacji w Gdańsku meczu o Superpuchar. Miało to związek z odwołaniem tego spotkania na Stadionie Narodowym w Warszawie i deklaracją gdańskich działaczy o chęci organizacji meczu. Mimo że pomysł był w fazie początkowej i nie było w tej sprawie żadnej decyzji, policja zwróciła uwagę, że "w obrębie obiektu PGE Arena trwają aktualnie prace budowlane ciągów komunikacyjnych", po czym wymieniono trzy inwestycje, które do dziś nie zostały ukończone. "Zapewnienie niezakłóconego przemieszczania się kibiców będzie jednym z wielu wyzwań, jakim sprostać będzie musiała Policja w związku z tym przedsięwzięciem. Mając na względzie powyższe zwracam się z uprzejmą prośbą do Pana Prezesa o uwzględnienie opisanego stanu podczas podejmowania decyzji dotyczącej rozegrania meczu piłki nożnej o Superpuchar Polski" - napisano w piśmie do szefa Ekstraklasy SA. Spółka zrezygnowała z organizacji, jednak głównie z uwagi na brak wolnych terminów.