- Ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Jeśteśmy źli, że to tak się potoczyło. Musimy wyciągnąć wnioski na przyszłość tym bardziej, że mamy dwie ważne imprezy w tym sezonie - dodał Gruszka. - Mogę zapewnić, że nie zlekceważyliśmy rywala. Jeśli mielibyśmy to zrobić, to w ogóle nie wychodzilibyśmy na boisko. Nie "szło" w wielu elementach. Nie mogliśmy sobie poradzić przede wszystkim z przyjęciem zagrywki. Różnie było z atakiem. Ciężko znaleźć w naszej grze element, który dobrze funkcjonował. Może gdzieś tam w głowach tkwiła porażka z Brazylią - wyznał przyjmujący polskiej reprezentacji, który w meczu z USA wyszedł w podstawowym składzie. - Walczymy o to, żeby być w tej grupie najlepszych i o ile 4. miejsce w Belgradzie było dla nas takim mocnym klapsem, to tutaj na pewno możemy być rozżaleni, bo mierzyliśmy w coś więcej - podkreślił siatkarz BOT Skry Bełchatów. - Mam nadzieję, że to nas zmobilizuje. To co do tej pory uzyskaliśmy nie chcielibyśmy, żeby przez jeden turniej wszystko zniszczyć. Jeżeli będziemy mocni jako grupa, będziemy razem się trzymali, to nam to pomoże - zakończył Gruszka. Robert Kopeć; Katowice