W ostatnim czasie bankrutowały i powstawały z popiołów takie firmy, jak: GKS Katowice, Naprzód Janów, Zagłębie Sosnowiec, Unia Oświęcim, KTH Krynica, a Stoczniowiec Gdańsk nie przystąpił do rozgrywek sezonu 2011/2012, przez co ekstraklasę ograniczono do ośmiu drużyn na dwa miesiące przed startem sezonu. W olbrzymich tarapatach znalazł się też najbardziej zasłużony dla polskiego hokeja klub - Podhale Nowy Targ, po tym jak w maju ubiegłego roku z kilkuletniego wspierania go wycofał się Wiesław Wojas. Ciężkie, niewdzięczne zadanie wiązania końca z końcem przypadło społecznikom z Miejskiego Młodzieżowego Klubu Sportowego Podhale na czele z prezesem Mirosławem Mrugałą. Dzięki wsparciu z budżetu miasta (500 tys. zł w skali roku) i pomocy lokalnych sponsorów, głównie firmy budowlanej Wolski, udaje się utrzymywać skromną drużynę złożoną niemal wyłącznie z wychowanków. Roczny budżet klubu to 2 mln zł. Lubiane niemal w całej Polsce "Szarotki", zwane także "Góralami" okazały się być dobrą platformą reklamową dla Grupy Żywiec produkującej markę "Tatra". Z naszych informacji wynika, że finansowe wsparcie dla nowotarskiego hokeja jednego z największych polskich browarów nie będzie na zawrotnym poziomie (około 130 tys. zł rocznie), ale menedżerowie Podhala i tak z radością powitali nowego sponsora. - Obecność dużego bogatego wujka przy naszym boku może otworzyć głowy wielu lokalnym zamożnym firmom, które pozostają głuche na nasze prośby i apele - tłumaczy w rozmowie z INTERIA.PL prezes MMKS/Podhale Mirosław Mrugała. Dodaje, że ogólnoświatowy kryzys dotknął także przedsiębiorców z Podhala. Przez to wiele firm nie wywiązuje się z umów reklamowych. - Na nikogo jednak złego zdania nie powiem. Mam świadomość tego, że jak ktoś nie ma z czego wypłacić pensji pracownikom, to nie będzie dotował hokeja - dodaje M. Mrugała. "Góralom" - po długich negocjacjach - udało się namówić do przedłużenia kontraktu lidera ataku, Jarosława Różańskiego. O kontynuacji gry z szarotką na piersi zagranicznych gwiazd na czele z Milanem Baranykiem, Kellym Czuyem, czy Frantiszkiem Bakrlikiem na razie nie ma mowy. Z zespołem Jacka Szopińskiego trenuje 22-letni Słowak Robert Budaj. Ekipa znad Dunajca ma klasowego bramkarza - Tomasza Rajskiego, niezłych obrońców (m.in. Rafała Dutkę i Sebastiana Łabuza), lecz po sprzedaży Marcina Kolusza do KH Ciarko Sanok, odejściu Baranyka, Czuya i Bakrlika, a także po wyjeździe do Ocelarzi Trzyniec Damiana Kapicy, czy Mateusza Michalskiego do Popradu, potrzebuje napastników. Dlatego trener Szopiński sprawdza możliwości wychowanka sanockiego hokeja Rafała Ćwikły, który po okresie występów w Szwecji wrócił do ojczyzny, a w naszpikowanym gwiazdami KH Ciarko Sanok nie znalazł miejsca. W biedzie "Szarotek" nie zostawili też najwierniejsi kibice. Znamy takich, którzy miesięcznie na konto klubu przelewają niemałe kwoty, choć nie pochodzą z Nowego Targu, tylko np. z Krakowa.