Od początku nie wiadomo było, jak zostaną ustawione zawodniczki. Ze względu na złe prognozy pogody zastanawiano się, czy najpierw puścić na trasę najlepsze, czy też te, które w Pucharze Świata zajmują odległe lokaty. Ostatecznie po naradzie trenerów, sędziów oraz organizatorów postanowiono, że Polka wybiegnie jako 33. Przed nią wystartują teoretycznie jej najgroźniejsze rywalki, ale bez Petry Majdic. Na razie nie ma oficjalnego komunikatu, dlaczego Słowenka nie znalazła się na liście startowej. Jeszcze w niedzielę tryskała humorem i przekonywała, że boi się jedynie Kowalczyk. Na starcie stanie 78 zawodniczek. Oprócz podopiecznej Aleksandra Wierietielnego w biało-czerwonych barwach wystąpi Sylwia Jaśkowiec, Paulina Maciuszek oraz Kornelia Marek. Poniedziałkowa rywalizacja zainauguruje występy biegaczek w igrzyskach. Kowalczyk z 70 par nart, które przywiozła do Whistler, zdecydowała się już na cztery. Trudne zadanie czeka przede wszystkim estońskich serwismenów zawodniczki AZS AWF Katowice. Niedzielny bieg Tomasza Sikory w biathlonowym sprincie pokazał, że z pogodą może stać się wszystko. Raz świeci słońce, by za chwilę spadł gęsty śnieg. Start na 10 km techniką dowolną zaplanowano na 19.00 czasu polskiego.