- Już w tygodniu mówiłem, że jeśli zagramy tak jak przez pierwsze 30 minut w meczu z Lechem, to będziemy bardzo mocni. W sobotę zagraliśmy 90 minut w takim stylu i zdaje mi się, że Legia nie miała z nami szans. Strzeliłem dwie bramki, wygraliśmy 2:0. Wygrać w takim meczu z Legią to naprawdę wielka klasa i cały zespół na to zasłużył - obrona, pomoc i atak. Graliśmy bardzo dobrze i oby tak dalej - podsumował spotkanie "Grosik". - Zawsze bramki dedykuję rodzicom i teraz jest tak samo. Jechali pociągiem prawie 800 km. Cieszę się, że są ze mną i obejrzeli fajny mecz. Jakoś tak jest, że jak rodzicie przyjeżdżają, to strzelam bramki. Ostatnio byli na kadrze młodzieżowej na meczu z Finlandią i wówczas również zdobyłem gola. Poproszę rodziców, żeby zostali do końca sezonu - żartował po meczu wychowanek Pogoni Szczecin. Radości z wygranej Jagiellonii nie kryła mama Kamila, Marzena Grosicka, która po raz drugi odwiedziła Białystok. - Po raz drugi jestem na meczu Jagiellonii i po raz drugi mój syn strzelił bramkę, a więc kiedy przyjeżdżam na mecz, Kamil zawsze trafia do siatki i zawsze rysuje serce dla mamy. Wiosną byliśmy na meczu z Ruchem Chorzów i też strzelił - opowiada mama strzelca. Zdaniem pani Marzeny białostocki klimat bardzo służy synowi. - Widać, że syn ma formę, jest bardzo zadowolony z Białegostoku, dobrze mu się tu żyje. Widać, że kwitnie. Bywało różnie, ale w tej chwili widać, że żyje, a razem z nim żyje cała nasza rodzina - dodaje. Kamil Grosicki po udanym meczu z Legią uda się na zgrupowanie reprezentacji Polski, do której powołał go Stefan Majewski. - Bardzo się cieszę, że przed wyjazdem na kadrę strzeliłem dwie bramki i to Legii. Z pewnością bardzo zmotywuje mnie to do jeszcze lepszej i cięższej pracy. W następnych meczach chcę utrzymywać taką formę, jaką mam obecnie, bo w ostatnich spotkaniach było troszkę gorzej, a teraz naprawdę jestem zadowolony z siebie i z całej drużyny - mówi Grosicki. - Przede mną cały tydzień treningów i mam nadzieję, że pokażę się na kadrze z jak najlepszej strony i dostanę chociaż 10 minut szansy w meczu z Czechami - zakończył napastnik "Jagi".