Podopieczni Otto Rehhagela sprawili sporą niespodziankę, pokonując w meczu otwarcia Euro 2004 Portugalię 2:1. Hiszpanie szybko przekonali się, że nie był to przypadek. Przez pierwsze pół godziny zespół prowadzony przez Inaki Saeza nie mógł sforsować defensywy Greków. Wystarczył jednak jeden błąd i Antonis Nikopolidis musiał wyciągać piłkę z siatki. Raul w polu karnym świetnie odegrał piętą do Fernando Morientesa, który minął zwodem obrońcę i strzałem w długi róg pokonał greckiego golkipera. Po zmianie stron mecz nabrał rumieńców. Grecy chcąc doprowadzić do wyrównania, śmielej zaatakowali bramkę strzeżoną przez Ikera Casillasa. W 47. minucie Theodoris Zagorakis uderzył potężnie z 25 metrów, ale piłka minimalnie chybiła celu. Kilka minut później ponownie Zagorakis zmusił do wysiłku Casillasa. Grecy rozluźnili szyki obronne, czym mogli narazić się na utratę kolejnych goli, ale Raul i wprowadzony po przerwie Joaquin nie zdołali w dobrych sytuacjach pokonać Nikopolidisa. W 66. min wysiłki Greków zostały nagrodzone. Po długim podaniu w"szesnastkę" Hiszpanów do Angelosa Charisteasa, napastnik grecki kapitalnie przyjął piłkę i w sytuacji "sam na sam" nie dał szans Casillasowi na skuteczną interwencję. Hiszpanie rzucili się do desperackich ataków, ale mimo kilku dogodnych sytuacji rezultat nie uległ zmianie. Zobacz opis i statystykę meczu oraz galerię zdjęć z Euro 2004