Złe opinie o torze mają też byli szwedzcy żużlowcy. Sześciokrotny mistrz świata Tony Rickardsson nie przepada za Ullevi. W 1991 roku zdobył tu srebrny medal mistrzostw świata, a w 2002 roku był drugi w Grand Prix. - To nie jest dobry obiekt, a i z organizacją bywało różnie. Przed pięciu laty odwołano Grand Prix tuż przed jego rozpoczęciem. Gospodarze, którzy źle przygotowali tor wpadli w panikę i obawiając się kibiców poprosili mnie, abym tą decyzję ogłosił przez mikrofon i uspokoił fanów. Nie mam słów na opisanie uczucia które wtedy czułem - powiedział Rickardsson. Również pięciokrotny mistrz świata, legendarny latający lis Ove Fundin, który 23 maja skończył 75 lat, nie miał szczęścia w Goeteborgu. W finale mistrzostw świata w 1964 roku był trzeci, a w 1968 dziewiąty. - W Goeteborgu nigdy nie jeździło mi się dobrze. Najbardziej odpowiadał mi stary Wembley- ocenił. Michanek wspomina zawody w 1974 roku, które zakończyły się jedynym w jego karierze złotym medalem. - Wszystko szło świetnie aż do ostatniego biegu. Wtedy motocykl stracił nagle kompresję. Na szczęście udało się w ostatniej chwili coś zrobić i wygrałem lecz miałem tego dnia sporo szczęścia. Dzisiaj mistrzostwa składają się z serii Grand Prix. Moim zdaniem jest to lepszy i sprawiedliwszy system niż jeden turniej. Pochodzący z Goeteborga Jan Andersson w latach 80. startował w pięciu finałach mistrzostw świata lecz w Goeteborgu w 1980 roku był czwarty. - Miałem dobry dzień lecz jeden zły wyścig przekreślił szanse na medal - wspomina Andersson, który dzisiaj zajmuje się przygotowywaniem motocykli. Jednym z jego klientów jest Tomasz Gollob. W sobotą nadzieją Szwecji będzie Andreas Jonsson. - Jestem dobrze przygotowany i będę się starał pokazać, że tor nie jest pechowy. Jazda przed własną publicznością dodaje sił. Organizatorzy szykowali tor od ponad dwóch tygodni. - Z pewnością wytrzyma. Nigdy nie był tak dobrze przygotowany - ocenił Greg Hancock, który na specjalne zaproszenie testował nawierzchnię. Triumf Michanka w 1974 roku oglądało 38.400 widzów. Tym razem organizatorzy nie spodziewają się aż takiej liczby. Na stadion mieszczący 43.200 widzów sprzedano do piątku 15 tysięcy biletów. Konkurencją będzie finał festiwalu piosenki Eurowizji. Półfinał oglądany był przez ponad dwa miliony widzów czyli prawie jedną czwartą Szwedów. W sobotę szwedzka telewizja spodziewa się nawet trzech milionów widzów. Zbigniew Kuczyński