- Liu Kai, który wylatuje w maju do domu, wspominał, że chce w ojczyźnie nie tylko grać, ale i kontynuować naukę oraz pracować w roli trenera. Podobnie jak nasz były zawodnik Tang Yu. Z kolei Olejnik jest na tyle dobrym tenisistą, że znajdzie sobie nowego pracodawcę w Polsce - powiedział trener gorzowian Szymon Kulczycki. W nowym sezonie w Gorzovii mają występować dwaj nowi zagraniczni pingpongiści. - Jesteśmy bliscy sfinalizowania nowego kontraktu z Bogusławem Koszykiem. Oprócz niego zagrają dwaj cudzoziemcy, którzy są tańsi od Polaków. Musieliśmy rozwiązać wstępną umowę ze Słowakiem Lubomirem Pistejem, ale jestem po rozmowie z bratem czołowego reprezentanta Szwecji Jensa Lundqvista (nr 43. na świecie) i w przyszłym tygodniu przyjadą na testy gracze z tamtej ligi. Negocjuję również z kolejnym zawodnikiem z Czech. Z pewnością w nowym składzie powalczymy tylko o utrzymanie, ale i możliwości finansowe będą dużo skromniejsze, ponieważ budżet zmniejszy się o połowę - dodał szkoleniowiec, syn prezesa klubu Ryszarda Kulczyckiego. Kilka tygodni temu z finansowania lubuskiego zespołu zrezygnowało kilku sponsorów. Istniała nawet groźba wycofania z rozgrywek. - Nie chcieliśmy zaprzepaścić siedmiu lat ciężkiej pracy i drogi pokonanej z drugiej ligi na podium superligi. O najwyższe cele na razie nie powalczymy, ale z Radzyniem Podlaskim czy którymś z beniaminków stoczymy zacięty bój o pozostanie w elicie - przyznał Szymon Kulczycki. Jego podopieczni awansowali do najwyższej ligi w 2008 roku. W roli beniaminka zdobyli srebrny medal, a dwa kolejne sezony kończyli z brązem. W obecnych rozgrywkach, na dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej, zajmują piąte miejsce. Na awans do play off nie liczą, bowiem czekają ich potyczki z liderem i wiceliderem - Bogorią Grodzisk Mazowiecki i ZKS Drzonków.