- To jak weszliśmy do szatni, jak się mobilizowaliśmy jest niedopuszczalne. Byliśmy zbyt pewni siebie - podkreśla rozczarowany Gortat. - Pierwszy muszę uderzyć się w pierś. Pod tablicami zostałem wbity w parkiet przez Turków - dodaje. W poprzednich meczach lider naszej kadry dominował pod tablicami i zbierał średnio po 13,5 piłki. Teraz ustępował w tym elemencie rywalom, gromadząc 7 zbiórek. - Przegraliśmy, ale nie ma co się załamywać. Musimy się pozbierać i zacząć wygrywać w drugiej rundzie. Wszystko dopiero przed nami - zaznacza. Z 21 punktami na koncie Marcin był za to najlepszym strzelcem polskiej drużyny. - Nie interesuje mnie to. Mogę zdobyć nawet 40 punktów, ale jeśli Polska przegra, to nie mają one dla mnie najmniejszego znaczenia. Liczy się tylko zwycięstwo, nie moje statystyki. Środkowy Orlando Magic przyznał, że kadrowiczów czeka sporo pracy przed pierwszym spotkaniem w Łodzi. - Mnóstwo spraw musimy poprawić. Są błędy, które popełniamy regularnie. Rozmawiamy o nich i niby wszystko jest dobrze, ale chwilę później znów je powtarzamy. Tak być nie może. Grajmy dorosłą koszykówkę, nie przedszkolną! - grzmi Gortat. Kibice wstrzymali oddech, kiedy w trzeciej kwarcie nasz środkowy upadł na parkiet i złapał się za kostkę. Parkiet opuścił w towarzystwie lekarza. - Zawsze jak ktoś przyłoży okład z lodu piszecie, że to poważna kontuzja - śmiał się w rozmowie z dziennikarzami. - Ale chcę wszystkich uspokoić, że z nogą jest wszystko dobrze. Jestem gotowy na kolejne mecze - wyjaśnia lider "Biało-czerwonych". Dariusz Jaroń, Wrocław OCEŃ GRĘ POLAKÓW! DYSKUTUJ NA FORUM! CZYTAJ TAKŻE: PRZECZYTAJ RELACJĘ Z MECZU POLSKA - TURCJA Lampe: Osiągnęliśmy absolutne minimum Koszarek: Nie ma co zwalać na zmęczenie Katzurin: W Łodzi będziemy grać lepiej