- To skandal, że polscy lekarze wystawili taką diagnozę. Zresztą tych wyników nawet nie dostałem - powiedział Gorawski na łamach "Przeglądu Sportowego". - Niemieccy lekarze chcieli je dla porównania zobaczyć, jednak nie było to możliwe. Teraz zostały one wysłane do FIFA i UEFA. Chcę mieć czyste papiery, żebym w przyszłości nie miał problemów z przejściem do innego klubu - stwierdził Gorawski. Gorawskiego w kadrze na mistrzostwa świata zastąpił Bartosz Bosacki. Piłkarz nie ma żalu do trenera Pawła Janasa i lekarza reprezentacji Jerzego Grzywocza. - Do nich nie mam żalu, bo nie mogli podjąć innej decyzji, musieli zaufać polskim lekarzom. Trener Janas powiedział mi, że jest za mnie odpowiedzialny i nie może ryzykować. Doktor Grzywocz nie jest kardiologiem, więc też musiał zawierzyć specjalistom, a ich diagnoza była jednoznaczna. Pani kardiolog stwierdziła, że nie mogę jechać na mistrzostwa i być może będę musiał zakończyć sportową karierę - podkreślił Gorawski.